Nastała piękna lutowa niedziela. Wydawać by się mogło, że to już wiosna puka do okien. Promienie słońca na błękitnym niebie wdzierały się do naszych domów. Zapraszały do podróży.
Spotkaliśmy się w ustalonym miejscu i grupką pięciu osób wyruszyliśmy w drogę. Kierowca mknął zostawiając wszystkich z tyłu, aby jak najprędzej dowieźć nas do celu. Po niespełna czterdziestu minutach dotarliśmy do Żabnicy Skałki skąd po niemałych problemach z parkowaniem ruszyliśmy w drogę.
Rażąca biel śniegu trzeszczącego pod butami, przykryte delikatną śnieżną pierzynką drzewa, słońce ogrzewające idących napawały nas radością i uśmiechem. W takich okolicznościach przyrody dotarliśmy do schroniska. O dziwo, czekało na nas wolne miejsce. Po zakupie napojów wedle gustu i słynnych świeżutkich jagodzianek przystąpiliśmy do konsumpcji i konwersacji. Obserwując przez okna piękne widoki snuliśmy wspólnie dalsze górskie plany. Z lekka się rozmarzyliśmy. Po około godzinie nastała pora opuszczenia schroniska, aby oddać nasze miejsca następnym przybywającym. Przed schroniskiem uwieczniliśmy naszą wyprawę kilkoma wspólnymi zdjęciami. Panie założyły swoje wielobarwne „szpilki” w postaci raczków, aby bezpiecznie udać się w drogę powrotną. Niedługo potem byliśmy już przy samochodzie. Zadowoleni i nakarmieni świeżym górskim powietrzem ruszyliśmy do domu. Pożegnaliśmy się słowami „do zobaczenia na następnej wycieczce”!
Kasia KA
.