Tradycyjnie w ostatni weekend lutego członkowie Oddziału PTT w Bielsku-Białej oraz Oddziału PTTK-KTW Bielsko-Biała, wybrali się wspólnie na zimowy biwak na Hali Miziowej pod szczytem Pilska 1557 m n.p.m. W tym roku spotkała się grupa 12 osób, a rozstawionych zostało aż 8 namiotów. Namioty rozstawiliśmy obok schroniska. Po sprawnym i szybkim ustawieniu naszego obozowiska, wszyscy spotkaliśmy się w schronisku na ciepłym napoju i pysznym jedzonku. W schronisku odwiedził nas nasz kolega Władek, goprowiec i oczywiście członek PTT, który chętnym zaproponował odwiedziny goprówki, w której pełni dyżury. Kilkoro z nas skorzystało z zaproszenia i poszło zobaczyć goprówkę, gdzie nad bezpieczeństwem wszystkich górołazów i nie tylko czuwają niezastąpieni goprowcy. Przy okazji zrobiliśmy sobie na przetrwanie nocy herbatę do termosów. W miłym towarzystwie czas biegł szybko i niespodziewanie zrobiło się późno. Dlatego na hasło „idziemy na zachód słońca na Pilsko”, wszyscy z żołnierską dyscypliną zebraliśmy się przed schroniskiem, a chwilę później już byliśmy w drodze na szczyt. Niestety w sobotę góra ugościła nas gęstą mgłą, która nie chciała przepuścić ani odrobinki słonecznego światła, ale to nas nie zniechęciło i tak z uśmiechami na buziach dotarliśmy na szczyt Pilska. Tam zrobiliśmy zdjęcia z oddziałowymi banerami i udaliśmy się w drogę powrotną na nasz biwak. Późnym wieczorem czekała na nas niespodzianka przygotowana przez Grażynkę i Władka (dziękujemy). Otóż niedaleko schroniska i naszego obozowiska schowana jest pod lasem wiata. Pod nią było przygotowane ognisko, przy którym spędziliśmy jakiś czas i upiekliśmy kiełbaski. Należy tu wspomnieć, że nasze koleżanki Bożenka i Kasia wnosiły w pleckach mnóstwo pysznej kiełbasy i … ponad 5kg suchego drzewa! (szacuneczek i również dziękujemy). Resztę drzewa zapewnił nam Władek buszując z siekierką po lesie. Z pełnymi brzuchami i uśmiechami od ucha do ucha, po ugaszeniu ogniska poszliśmy wszyscy na ciepłą herbatkę do schroniska, a później wszyscy spać do naszych oszronionych namiotów. Noc była cicha i przyjemna. Powietrze było rześkie i nie było wiatru. Wymarzona aura na zimowe biwakowanie pod namiotem. Wczesnym rankiem w niedzielę Bożenka i Kasia wybrały się na wschód słońca na Pilsko i z pewnością tego nie żałowały. Wychodziły we mgle, bo prognozy zapowiadały bezwidokowy wschód, ale na górze mgła powoli opadła tworząc morze, z którego wyłoniło się słońce, Babia Góra i Tatry. Pozostała grupa zachwycała się słonecznym porankiem i iście bajkowym klimatem zimowej Hali Miziowej. Następnie, aby tradycji stało się zadość nasza koleżanka Jadzia przygotowała nam tekst hymnu porannego „Kiedy ranne wstają zorze”, który wspólnie odśpiewaliśmy. Później zjedliśmy śniadanie w schronisku i tak zakończył się nasz zimowy biwak, który pozostanie w naszej pamięci jeszcze na długo.
Przemek Waga