Przed tegoroczną majówką wszyscy czekaliśmy na poluzowanie obostrzeń covidowych i możliwość wyruszenia na szlak wspólnie. Tak się nie stało niestety. Pogoda podzieliła solidarnie nasz smutek i zamiast pełni wiosennego słońca zgotowała nam mglisto zimową aurę jedynie z jego przebłyskami. Mimo to, wielu z nas nie zniechęciło się i wyruszyło na szlaki czy to z flagą, czy to w jej poszukiwanie w naszych pięknych Beskidach.
Pięcioosobowa grupa z Wojtkiem na czele powędrowała na zupełnie jeszcze zimową Policę. Ekipy Agnieszki i Ani ruszyły na poszukiwanie krokusów na Rysiankę i Krawców Wierch, znalazły pierwsze zwiastuny! Ja postanowiłam przywitać maj biwakując na Hali Jaworowej, oczywiście w zaprzyjaźnionym składzie dziewczyn lubiących tak jak ja nocowanie w górach pod namiotem. Dyżurny baner był w plecaku, ale przygotowaną wcześniej flagę zapomniałam zabrać, tym sposobem moja biało-czerwona zamiast na biwak powędrowała ze mną następnego dnia na pobliską Magurkę. Danusia tez ruszyła w Beskid Mały i znalazła małą, skromną flagę powiewającą na drzewie, miły widok dla oka.
Byli i tacy, którzy wyruszyli dalej niż nasze pobliskie szlaki. Władek powędrował z naszym symbolem narodowym na „dach” Obłazowej, by stamtąd podziwiać przełom Białki. Ekipa Krzyśka z kolei powędrowała z flagą na Górę Sas koło Szczawna Zdroju, odwiedzili niewielu pewnie znane Czerwone Wzgórze – miejsce zwycięskiej bitwy Ułanów Legii Nadwiślańskiej z Prusakami (15 maja 1807r.).
Nie wszystkich jedynie pogoda zatrzymała w domach. Nasz prezes chętnie wyruszyłby na szlak, ale konieczność izolacji pozwoliła mu jedynie na spoglądanie na góry z balkonu. Wysłał nam za to zdjęcie dumnie powiewającej na jego rodzinnym domu biało-czerwonej.
Sięgając wspomnieniami do ubiegłego roku stwierdzam, że znacznie liczniej podjęliśmy wyzwanie ruszenia z flagą na szlaki. Wtedy po kwietniowym zakazie, odzyskanie możliwości ruszenia do lasu i na szlaki było jak odzyskanie wolności. W tym roku do pełnej wolności zabrakło możliwości wspólnego wędrowania bez ograniczeń. Zobaczymy co przyniesie przyszły rok …., a tymczasem DO ZOBACZENIA na szlaku.
GŻ