O godzinie 4:45 spotkaliśmy się na dolnej płycie Dworca PKS w Bielsku-Białej, żeby wyjechać na wycieczkę w Tatry na Kasprowy Wierch. Oczekiwanie na przyjazd autobusu było okazją do miłej pogawędki na temat tego co nas dzisiaj czeka. Akurat dzień wcześniej w telewizji przedstawiono historię spotkania turysty w Tatrach z niedźwiedziem, która zakończyła się interwencją lekarską i pobytem turysty w szpitalu. Żeby jednak nastroić się optymistycznie przewodnik Grzegorz Luranc oznajmił nam, że wg prognozy pogody w Tatrach będzie piękna pogoda i na koniec wycieczki przedstawi nam plany wycieczek z PTT na 2022 rok.
Wsiedliśmy do autobusu, w którym było dużo wolnego miejsca, więc można było spokojnie pospać. O świcie, już na terenie Słowacji zaczął się spektakl na niebie. W dolinach kłębiły się mgły, nad którymi było widać tatrzańskie szczyty. W pewnym momencie zza gór wyjrzało słońce. Wtedy Przewodnik przedstawił nam dokładny plan wycieczki i niespodziewanie dojechaliśmy na parking u Wylotu Cichej Doliny w Podbańskiej na Słowacji.
Pomimo tego, że asfaltowa trasa dnem Cichej Doliny miała długość kilkunastu kilometrów to słońce, jesienne kolory oraz kupa niedźwiedzia na drodze spowodowały, że w ciągu 2,5 godziny znaleźliśmy się w górnej części Doliny i zaczęliśmy stromo wspinać się w górę w kierunku Suchej Przełęczy. Widoki były wspaniałe w kierunku Krywania i Świnicy, a wyżej można było podziwiać Czerwone Wierchy w Tatrach Zachodnich. Zrobiło się gorąco do momentu, kiedy dotarliśmy do Suchej Przełęczy, wtedy pojawił się lekki chłodny wiatr, a przed nami roztaczały się oszronione na biało stoki gór opadające w kierunku Doliny Gąsienicowej.
Na szczyt Kasprowego Wierchu było już bardzo blisko. Ponieważ kolejka na Kasprowy Wierch była nieczynna to turystów na szczycie było niewielu i spokojnie mogliśmy podziwiać panoramę Tatr i Beskidów, którą nam Grzegorz Luranc szczegółowo objaśnił. Po krótkim odpoczynku i pamiątkowym zdjęciu z banerem PTT ruszyliśmy przez Myślenickie Turnie do Kuźnic, gdzie czekał na nas autobus, którym z przygodami dotarliśmy do Bielska-Białej. W drodze powrotnej poznaliśmy plany na 2022 rok, który zapowiada się niezwykle ciekawie. Do zobaczenia na szlaku!
Zbigniew Wilczek