W niedzielę, 20 marca br., jeszcze przed wschodem słońca wyruszyliśmy autokarem z Bielska-Białej do Tatrzańskiej Łomnicy na Słowacji. Celem kolejnej wycieczki górskiej zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie oddział Bielsko-Biała był Łomnicki Staw (1751 m n.p.m.), będący jeziorem polodowcowym położonym pod południowymi stokami Łomnicy (Tatry Wysokie, Słowacja).
Prognozy pogodowe były doskonałe, nam poczucie humoru dopisywało, a plan do zrealizowania był ambitny: Tatrzańska Łomnica – Start – Wyżnia Polana Folwarska – Łomnicki Staw – Start – Tatrzańska Łomnica (dystans: 16 km, suma podejść: 950 m.).
Po tym jak dojechaliśmy na miejsce, bardzo sympatyczny przewodnik, Grzegorz Luranc, szczegółowo omówił trasę zaplanowanej wycieczki oraz przeszkolił nas w kwestii bezpieczeństwa dotyczącego wędrówki wysokogórskiej w warunkach zimowych. Zaopatrzeni w raki, raczki, kijki trekkingowe oraz właściwą odzież i obuwie, szybkim tempem wyruszyliśmy w drogę. Najbardziej uciążliwym dla większości, był trawers w głębokim śniegu na odcinku Wyżnia Polana Folwarska – Łomnicki Staw. Podczas przerw regeneracyjnych przewodnik opowiadał nam o ukształtowaniu terenu, klimacie i walorach przyrodniczych Tatrzańskiego Parku Narodowego, zwracając uwagę na ochronę ścisłą fauny i flory. Szczególnie cenna była prelekcja połączona z pokazem, dotycząca sprzętu lawinowego (sonda, detektor, łopata). Uciążliwy trawers powyżej górnej granicy lasu w głębokim śniegu o różnej strukturze i przyczepności wymagał wzmożonej uwagi nas wszystkich. Trudy wędrówki były jednak „niczym” w stosunku do Kieżmarskiego Szczytu (2557 m n.p.m.) i Łomnicy (2634 m n.p.m.) na tle błękitnego nieba „w zasięgu” wzroku i obiektywu aparatu fotograficznego. Po sesji zdjęciowej i krótkim wypoczynku u podnóża Łomnicy przy skutym lodem Stawie Łomnickim wyruszyliśmy w drogę powrotną wzdłuż trasy narciarskiej do Tatrzańskiej Łomnicy. Zmęczeni, ale szczęśliwi i pełni wrażeń wróciliśmy do Bielska-Białej w godzinach wieczornych.
Dla mnie osobiście była ta wycieczka niezwykłym przeżyciem – na łonie natury, wśród wielu radosnych, pogodnych i życzliwych sobie osób.
Szczególne podziękowania dla przewodnika – Grzegorza Luranca, pana kierowcy oraz naszego prezesa Szymona Barona (za organizację).
J. Kujawska-Tomasik