Celem kolejnej wysokogórskiej „przygody” zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie oddział Bielsko-Biała był Czarny Staw Gąsienicowy – polodowcowe jezioro z grupy Gąsienicowych Stawów w Tatrach Wysokich. Wczesnym rankiem 27 marca br., po wyjątkowo krótkiej nocy spowodowanej zmianą czasu z „zimowego” na „letni” wyruszyliśmy busem do Zakopanego. Punktem startowym były Kuźnice – część Zakopanego, kojarząca się z dolną stacją kolei linowej na Kasprowy Wierch. Po przeszkoleniu przewodnika Grzegorza dotyczącego bezpieczeństwa i właściwego zachowania na terytorium Tatrzańskiego Parku Narodowego, gdzie obowiązuje ochrona ścisła fauny i flory oraz całej przyrody nieożywionej, wyruszyliśmy „żółtym„ szlakiem przez Dolinę Jaworzynki do Przełęczy między Kopami. Po stromym i męczącym podejściu do przełęczy spotkała nas niespodzianka w postaci panoramy szczytów Giewontu, Babiej Góry i Pilska ponad chmurami. Po dotarciu do Hali Gąsienicowej „oszołomieni” zostaliśmy widokiem potężnej grani Orlej Perci w zimowej scenerii. Następnie około 40 – minutowa wędrówka doprowadziła nas do skutego lodem Czarnego Stawu Gąsienicowego (1624m n.p.m.), który znajduje się w Kotle Czarnego Stawu. Monumentalnie nad jego brzegami „powitały” nas ściany Kościelca (2155mn.p.m), Koziego Wierchu (2291m n.p.m), Granatów (2240,2234,2225m n.p.m) i Żółtej Turni (2087m n.p.m). Delektując się widokami, w doborowym towarzystwie, zażywaliśmy „kąpieli słonecznych”. Według mojej subiektywnej oceny to jeden z najpiękniejszych zakątków tatrzańskich… Podczas drogi powrotnej do schroniska Murowaniec, przewodnik zwrócił naszą uwagę na tzw. „Kamień Karłowicza” – upamiętnia on tragiczną śmierć w Tatrach kompozytora Mieczysława Karłowicza, który zginął w lawinie śnieżnej u stóp ścian Małego Kościelca. Pod napisem „Non omnis moriar” wykuta jest góralska swastyka – symbol szczęścia i powodzenia, zwany też „krzyżykiem niespodzianym”. Karłowicz był wyjątkowo wrażliwy na przyrodę, pisał między innymi o stosunku turystów do ochrony przyrody. To właśnie on jest autorem słów „Szanujcie ciszę i majestat gór”. Był również inicjatorem utworzenia Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po krótkim wypoczynku w schronisku Murowaniec, wróciliśmy niebieskim szlakiem przez Skupniów Upłaz do Kuźnic. W godzinach wieczornych bezpiecznie dotarliśmy do Bielska-Białej.
Podziękowania dla przewodnika Grzegorza – za opiekę, poczucie humoru oraz wiedzę i umiejętności dotyczące wędrowania 🙂
J. Kujawska-Tomasik