Koziarz i Błyszcz to szczyty położone w zachodniej części Beskidu Sądeckiego. Pomimo, że nie jest to zbyt popularna cześć tego pasma, to oferuje ono zaskakująco piękne widoki.
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Tylmanowej przeciętą szerokim przełom Dunajca, znad którego wyłaniają się strzeliste wierzchołki Koziarza i Błyszcza. Początkowo szliśmy zielony szlakiem, a po niespełna półgodzinnym marszu odbiliśmy w kierunku Sobla Tylmanowskiego, na który to wiedzie nieoznakowana ścieżka. Było to zarazem najtrudniejsze podejście tego dnia, a leśny cień rekompensował nasz trud i wysiłek. Po dotarciu na Suchy Groń, pojawiły się pierwsze górskie panoramy. Co prawda nieco okrojone przysłaniającymi drzewami, ale bez problemu mogliśmy dostrzec szczyt Mogielicy, czy też Pasmo Łososińskie w Beskidzie Wyspowym. Rozochoceni pięknymi widokami, żwawo ruszyliśmy na jeden z celów naszej wycieczki i po około 15 minutach wędrówki dotarliśmy na zalesiony wierzchołek Koziarza. I gdyby nie stojąca tam od 2015 r. wieża widokowa, nie było by co podziwiać. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy na sam wierzchołek wieży, aby nacieszyć nasze oczy dookolną panoramą. Choć jeszcze rano pogoda nie do końca dawała nadzieję na dalekie widoki, to po dotarciu na sam szczyt wieży szybko się przekonaliśmy, że było inaczej. Nie zabrakło pięknych widoków na Tatry, Pieniny, Gorce i Beskid Wyspowy oraz fragmenty Beskidu Niskiego i Sądeckiego. A w oddali nawet można było dostrzecsłabo widoczną Babią. I choćby mogło by się wydawać, że Koziarz nie należy do najwyższych szczytów, to jednak oferuje widoki na niemal całe Beskidy.
Nasyceni pięknymi widokami dalej ruszyliśmy przed siebie, a naszym kolejnym celem było zdobycie Błyszcza. W drodze na niego mijaliśmy ukwiecone polany, przy których na chwilę zatrzymywaliśmy się by zrobić zdjęcia bujnym kwiatom. Co prawda szczyt Błyszcza nie znajduje się bezpośrednio na szlaku, to jednak dojście do niego nie powinno stanowić żadnego problemu. W jego kierunku wiedzie dobrze widoczna i szeroka droga. Na jego wierzchołku znajduje się Kaplica Papieska ufundowana przez mieszkańców Tylmanowej oraz pomnik Jana Pawła II, bowiem od lat 70-tych odprawiane są tam nabożeństwa organizowane przez grupy oazowe. Po
krótkiej przerwie dalej wędrowaliśmy w przyjemnej dla oka scenerii. Raz po raz pokazywały nam się kolejne piękne beskidzkie krajobrazy, a w pewnym momencie także na Tatry i Pieniny. Dopiero pod Dzwonkówką, znów weszliśmy w las, którym wędrowaliśmy, aż do samego schroniska pod Bereśnikiem. W schronisku podczas przerwy obiadowej mogliśmy spróbować smacznych potraw serwowanych przez to niewielkie, lecz klimatyczne schronisko. Gdy pozostała nam już tylko niespełna godzina marszu do Szczawnicy, po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że Beskid Sądecki, choć postrzegany jako góry „pełne” lasów może urzec każdego turystę niesamowitymi widokami. Tym razem naszym oczom ukazał się majestatyczny widok na przełom Dunajca na tle Tatry. I znów nie zabrakło okazji, aby wyciągnąć telefony i aparaty by uwiecznić ten piękny widok.
Po dotarciu do Szczawnicy i krótkiej przerwie na pamiątkowe zdjęcia, wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bielska, do którego dotarliśmy ok 19.
Wojtek B.