Ponieważ w nocy padał deszcz, pogoda w kolejnym dniu wycieczki kompletnie się zmieniła. Temperatura spadła, a góry spowiła mgła. Pożegnaliśmy gościnne schronisko na Błatniej i wyruszyliśmy na szlak. Kolejno zdobywaliśmy Stołów, a potem Trzy Kopce.
Przed podejściem na Klimczok podjęliśmy decyzję, aby jednak iść na Szyndzielnię, albowiem w powietrzu wisiał deszcz. Pozostałe zapasy konsumowaliśmy przy akompaniamencie rozmów sporej grupy młodych turystów, po czym zaczęliśmy schodzić w kierunku Dębowca.
Pogoda się ustabilizowała i znów cieszyliśmy się kolorami jesieni. Na tym ostatnim odcinku wielką aktywnością wykazał się Boguś, który czyhał na nas z profesjonalnym aparatem, aby uwiecznić naszą wędrówkę.
Finał nastąpił w schronisku na Dębowcu, gdzie podsumowaliśmy nasz wyjazd. Nic nie szkodzi, że trasy te przemierzaliśmy po raz kolejny. Każda wycieczka ma swoją specyfikę – odmienna pora roku, inne towarzystwo. Wydaje się, że była to udana impreza.
Teresa Kubik