Masyw Magurki jest bardzo dobrze bielszczanom znany, jednak niewiele osób zdobywało go od strony Czernichowa. A rejon to bardzo interesujący. Zatem w kolejny wycieczkowy wtorek na dworcu autobusowym zgromadziło się niespodziewanie liczne grono turystów seniorów.
Mieliśmy jechać drogą, która jest obecnie remontowana i faktycznie podróż zajęła nam aż półtorej godziny. Dzięki temu mieliśmy okazję dokładnie obejrzeć okolicę przełomu Soły na odcinku Kobiernice – Czernichów.
Na szlak wyruszyliśmy o godzinie 10:30. Początkowo musieliśmy pokonać dość znaczne przewyższenie, ale nagrodą był przepiękny widok na otaczające dolinę Soły i Isepnicy szczyty Beskidu Małego. Dalej szliśmy ulicą o intrygującej nazwie Krępli, aby po chwili zatrzymać się przy dzwonnicy loretańskiej. Jak wyjaśnił nasz przewodnik Witek dzwonnice takie budowane były w obrębie wsi, aby odpędzać płanetników przynoszących burze. Dalej asfalt się skończył i weszliśmy w jesienny las. Minęliśmy Łysy Groń (601 m n.p.m.).
Kolejnym przystankiem było miejsce, gdzie szlak zielony schodzi do Biernej. W tym właśnie momencie mieliśmy niezwykłą okazję obserwowania częściowego zaćmienia słońca.
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia z banerem kontynuowaliśmy naszą wycieczkę. Przez Klimczaki i Solisko dotarliśmy do przysiółka Koleby, a zaraz potem napotkaliśmy czerwony szlak wiodący w kierunku Czupla. Na wysokości szczytu Przysłop znajduje się interesująca formacja skalna o nazwie Diabli Kamień. Niektóre źródła podają, że diabeł budujący pod Skrzycznem Diabli Młyn upuścił tu przypadkowo kamień w trakcie przelatywania. Minęliśmy drogę schodzącą w dolinę Roztoki i rozpoczęliśmy dość uciążliwą wspinaczkę w kierunku polany, na której znajduje się krzyż i pozostałości kamiennej szopy. Tam odpoczęliśmy sycąc oczy wspaniałą jesienną przyrodą. W tym momencie opuściliśmy znakowany szlak i podążyliśmy dość stromą drogą w kierunku licznych polan, które ciągną się poniżej grzbietu Magurki. Na jednej z nich znajduje się gospodarstwo agroturystyczne „Chata na Końcu Świata”. Zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci przez właścicieli tego niebanalnego miejsca, była możliwość zakupu napojów i fantastycznego ciasta upieczonego specjalnie dla nas przez panią domu.
Po kolejnym zdjęciu z banerami nadeszła chwila powrotu. Podzieliliśmy się na dwie grupy, jedna pod wodzą Witka poszła na Magurkę, druga wraz z Teresą zeszła tzw. Szlakiem Czarownic do Huciska.
W wycieczce uczestniczyło 28 osób, przebyliśmy ok. 16 km i przeżyliśmy bardzo urokliwy, złocisty dzień.
Teresa Kubik