Już tradycyjnie – wtorkowe wykłady w osiedlowym „Karpatku” gromadzą coraz większą ilość słuchaczy. Tak było też i 12 marca br. Nie zawiódł nas stały bywalec, młodziutki entuzjasta i pasjonat podróży, niezwykle zainteresowany każdą relacją i ku uciesze, ale i uznaniu nas wszystkich dopytujący o ciekawe szczegóły wyprawy.
Tym razem prelegentka Beata Damek zabrała nas na piękną, słoneczną i największą wyspę na Morzu Śródziemnym Sycylię z dymiącą Etną i mrocznymi mafijnymi historyjkami. Sycylia posiada bogatą, niepowtarzalną kulturę, architekturę, zachwycające zabytki i doskonałą kuchnię oraz swój język nie włoski a sycylijski. Liczy ok. 5 mln mieszkańców i miliony turystów w ciągu roku. Do największych miast należą: Palermo – stolica, Katania, Mesyna, Syrakuzy, Marsala, Gela, Ragusa, Trapani. Pani Beata opowiedziała nam o tradycji, zwyczajach i legendach. O barwnych procesjach ulicami miasta i sztucznych ogniach, o triskeles – „głowie Meduzy”, sycylijskim symbolu szyszki sosnowej, o teatrzyku marionetek, o makabrycznej namiętności po której pozostała „głowa maura” w różnych ceramicznych odsłonach, ale i o degustowanych przez nią lodach w chlebie, pistacjowych rogalikach i innych kulinarnych wpaniałościach. Pokazała nam spacer po dachu pięknej katedry w Palermo, Quattro Canti historyczne centrum miasta, przepiękną Taorminę z antycznym teatrem, Syrakuzy pozostałość greckiego miasta i panowania gdzie mieszkał Archimedes, przebywali Platon i Ajschylos, zawitali ewangelista Łukasz i apostoł Paweł, jaskinię o nazwie „Ucho Donizosa” o zaskakującej akustyce, „fontannę wstydu” z 16 nagimi postaciami którym wstydliwe zakonnice zasłaniały „to i owo” i jeszcze barokowe misteczka, piękne kościoły, pałace, katedry z przepięknymi sławnymi mozaikami oraz akcentami arabskimi, bizantyjskimi i normańskimi.
Na koniec zabrała nas do niesamowitych katakumb pod klasztorem Kapucynów z doskonale zachowanymi zmumifikowanymi ciałami. Sycylia zaprasza do wspaniałego kurortu Cefalu z iście bajkową lokalizację u stóp potężnej skały La Rocca górującej nad Morzem Tyrreńskim i zapierającą dech w piersiach panoramą okolicy.
Warto było przyjść do „Karpatka” i z filiżanką pachnącej kawy, na którą zaprasza Pan Adrian, odbyć taką fascynującą podróż.
Jola Jabłońska