W sobotę, 13 kwietnia 2024 r. wybraliśmy się w składzie: Łukasz, Krzysiek i sympatyk Grzesiek w okolice czeskiego Jesionika, żeby kontynować program odznaki „Sudecki Włóczykij” (Łukasz kończy też „Koronę Sudetów Polskich”).
Rankiem meldujemy się w miejscowości Žulová z oryginalnym kościołem i kamiennym mostem. Parkujemy na rynku, skąd niebieskim szlakiem idziemy na szczyt Boží Hora (Zulovska Pahorkatina, 526 m). Po pewnym czasie rozpoczyna się także droga krzyżowa wiodąca na szczyt. Szlak w tym miejscu prowadzi dość stromo pod górę. Po drodze mijamy grotę z figurą Matki Bożej. Sam wierzchołek jest bogato zagospodarowany, znajdują się tutaj wiaty odpoczynkowe, miejsca na ogniska i oryginalna sławojka. Znajduje się tu również neogotycki kościół Matki Boskiej Bolesnej. Obok kościoła znajdują się „vyhlidky”, z których można podziwiać Góry Rychlebskie, Przedgórze Paczkowskie i Jeseniky.
Do samochodu wracamy tą samą drogą.
Przejeżdzamy w Rychlebskie Hory. Parkujemy przy Jeskyně Na Pomezí (543 m), skąd zielonym szlakiem ruszamy w stronę Studničního vrchu. Najpierw jest asfalt, a od rozdroża Malá Rampa (585 m) idziemy szutrem. Prawdziwe góry jednak zaczynają się, gdy trzeba wejść na ścieżkę, która pnie się po stoku góry Medvědí Kámen. Jednak im ciężej pod górę, tym ładniej za plecami – zachwycami się panoramami na Praded, Keprník, Šerák i cel naszej wycieczki Studniční vrch (992 m).
Pod Medvědím kamenem (750 m) dołącza szlak niebieski, a my cały czas ostro pod górę nabieramy szybko wysokości. Zbocza porośnięte są lasem, pojawiają się skały, które uatrakcyjniają podejście. Medvědí kámen (907 m) jest popularnym celem wycieczek, gdyż na jej wierzchołku znajdują się skałki, stanowiące efektowne platformy widokowe. Punkty widokowe oferują piękne krajobrazy od Keprníka i Šeráka, poprzez Smrka aż po Rudawiec i jeszcze dalej.
Nasyceni widokami ruszamy dalej na Studniční vrch. Obieramy teraz szlak leczniczych źródeł (Stezke Żive Vody), których na zboczach Studničnego vrchu jest mnóstwo. Mijamy więc Německý pramen, a wędrując dalej – Pramen Přátelství i Pramen Svornosti. Wszystkie są ładnie utrzymane, obudowane kamiennymi murkami, ławkami do odpoczynku i z kubkami na wodę. Na szczycie góry Studniční vrch (992 m) ma miejsce tradycyjna sesja zdjęciowa. Przy źródle „Jelení koupel” robimy odpoczynek i na parking wracamy tą samą drogą.
Ostatnią górą była Kalwaria (385 m) – najwyższy punkt Przedgórza Paczkowskiego – szczególny dla Łukasza, bo ostatni etap Korony Sudetów Polskich.
Jedziemy do Terezína. Zaparkowaliśmy kilkanaście metrów od granicy czesko-polskiej.
Pas graniczny, którym trzeba iść 500-600 metrów to wysokie trawy, niezachęcające do spaceru, a po obu stronach niekończące sie pola uprawne. Można też podziwiać ciekawą panoramę Gór Opawskich (Biskupia Kopa) i Gór Złotych (Borówkowa).
Teren jest tak wyrównany, że najwyższy punkt wzniesienia jest trudno rozpoznawalny z daleka. Idąc skrajem pola docieramy do zagajnika z wielką lipą – i tu zdziwienie – ze słupkiem szczytowym, pieczątką i książką wpisów.
Spełnieni, możemy wrócić do Bielska-Białej.
Krzysztof Grygierczyk