Pomimo zmiany czasu na zimowy wszyscy punktualnie, jeszcze przed wschodem słońca, o godzinie 3:45 spotkaliśmy się w niedzielny poranek na dworcu PKS w Bielsku-Białej. Pora była dość wczesna, więc mogliśmy odespać choć trochę w autobusie.
Naszą wycieczkę zaczęliśmy od parkingu na Palenicy Białczańskiej, skąd po krótkim spacerku dotarliśmy do Wodogrzmotów Mickiewicza.
Wodospady te nazwane zostały „wodogrzmotami” z racji huku, jaki powoduje spadająca nimi woda, zwłaszcza po dużych opadach. Pierwotną nazwą ludową był „grzmot”. Towarzystwo Tatrzańskie w 1891 roku nadało imię Adama Mickiewicza Wodogrzmotom oraz Dolinie Rybiego Potoku na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej prochów wieszcza na Wawel. Wodogrzmoty Mickiewicza usytuowane są na wysokości 1100 m n.p.m. na strumieniu płynącym z Doliny Pięciu Stawów poprzez Dolinę Roztoki do Doliny Białki. Wodospady dostępne są dla turystów od 1886 r., kiedy to poprowadzono do nich ścieżki. Obecnie możemy jest oglądać z kamiennego mostu wybudowanego na drodze Oswalda Balzera w 1900 r. i poszerzonego w 1966 r.
Obok wodospadów, z drogą Balzera krzyżuje się zielony szlak ze schroniska Stara Roztoka do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Właśnie na skrzyżowaniu dróg nasza zawsze uśmiechnięta przewodnicza Karolina Barciszewska-Kozioł wraz ze swoją praktykantką objaśniły nam dalsze plany na ten dzień.
Krótka przerwa śniadaniowa odbyła się w Dolinie Roztoki, a podczas niej towarzyszyła nam bardzo ciekawska sójka, ale jako turyści tatrzańscy doskonale wiemy, że nie wolno dokarmiać dzikich zwierząt.
Wędrując dalej zielonym szlakiem, doszliśmy do najwyższego wodospadu w Tatrach Polskich – Siklawy. Jego wysokość to około 70 metrów. Tutaj zatrzymaliśmy się na krótkie zdjęcia panoramiczne. Dalej niebieskim szlakiem poprzez brzeg Wielkiego Stawu Polskiego, dotarliśmy do rozwidlenia prowadzącego na Przełęcz Zawrat. Osiągając odpowiednie wysokości, podziwialiśmy przepiękną, jesienną panoramę Tatr, przy której towarzyszyła nam piękna, choć momentami wietrzna pogoda. Po dłuższym podejściu, ku naszej radości, dojrzeliśmy dwie uciekające tatrzańskie kozice.
Na Zawracie byliśmy tuż przed planowanym czasem. Jest to przełęcz położona na wysokości 2159 m n.p.m. pomiędzy Zawratową Turnią a Małym Kozim Wierchem, w tak zwanej wschodniej grani Świnicy. Ma postać wąskiego wcięcia w grani, na którym jest jednak miejsce na odpoczynek dla kilkunastu osób i tutaj właśnie był czas na wspólne fotografie oraz panoramy, którą przedstawiła nam przewodniczka Karolina. Mogliśmy podziwiać: początek Orlej Perci z widocznym Małym Kozim Wierchem, a w oddali mogliśmy zobaczyć m.in. Krywań, Rysy, Wysoką i Gerlach.
Tą samą drogą schodziliśmy do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Zostało ono zbudowane w latach 1947-1953 nad Przednim Stawem, na wysokości 1671 m n.p.m. i jest najwyżej położonym schroniskiem górskim w Polsce. W schronisku usiedliśmy na dłuższą chwilę. Niestety, czas nas szybko gonił. Zejście czarnym szlakiem było dość strome, a kamienie mokre, musieliśmy więc bardzo uważać. Po dojść długim zejściu wróciliśmy do Wodogrzmotów Mickiewicza. Czas zimowy i wczesny zachód słońca spowodowały, że użyliśmy latarek i czołówek, dzięki czemu bezpiecznie zeszliśmy na parking w Palenicy Białczańskiej.
Szczególne podziękowania dla sympatycznej przewodniczki Karoliny za bezpieczny powrót do Bielska-Białej.
Gabriela Klimek