W ramach realizacji projektu „Korona Gór Polski” zdobyliśmy z podopiecznymi Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia dwa szczyty zaliczane do Korony Europy: polskie Rysy (relacja tutaj) i czeską Śnieżkę (relacja tutaj). Miło nam poinformować, że w ramach współpracy z Fundacją rozpoczęliśmy nowy projekt dla dorosłych podopiecznych Fundacji, którego celem jest zdobycie wszystkich nielodowcowych szczytów zaliczanych do Korony Europy. W pierwszym wyjeździe wzięło udział troje podopiecznych, a za cel obraliśmy państwa bałtyckie. Oddział PTT w Bielsku-Białej wspiera ten projekt organizacyjnie. Zachęcamy do zapoznania się z relacją z pierwszej wycieczki w ramach projektu „Korona Europy”:
W dniach 9-11 listopada 2024 r. wybraliśmy na wyjazd, którego celem było zdobycie trzech najwyższych szczytów krajów bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii. Wyruszyliśmy z Bielska-Białej 5-osobową ekipą – dwoje opiekunów oraz troje podopiecznych Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia z Pszczyny (dwie osoby) i Oświęcimia (jedna).
Po całodniowej jeździe, tuż przed północą, docieramy do Haanja looduspark w Estonii, czyli obszaru chronionego krajobrazu. Tutaj można legalnie biwakować, więc w ustronnej okolicy rozbijamy namiot. Przed snem jemy jeszcze przygotowaną przez nas kolację – mamy palnik, garnek i artykuły spożywcze kupione wcześniej w sklepie.
W niedzielę rano, od razu po przebudzeniu, zbieramy wszystkie rzeczy i wyruszamy na zdobycie Suur Munamägi (317,4 m n.p.m.) – najwyższego wzniesienia Estonii i zarazem wszystkich krajów bałtyckich. Nie zajmuje nam to dużo czasu, więc od razu po zejściu ruszamy w kierunku Łotwy. W pobliże szczytu Gaiziņkalns (312 m n.p.m.), położonego na Pojezierzu Liwońskim docieramy chwilkę przed południem. Kolejna szybka wycieczka i zaliczamy ten najwyższy pagórek na Łotwie.
Nie zwlekając ruszamy w dalszą, około 5-godzinną trasę, bo w pobliżu litewskiego Aukštojas będzie na nas czekał Vaidas Vičius, przedstawiciel handlowy Aluprofu, by wraz z nami podejść do najwyższego punktu Litwy.
Ostatni szczyt wraz z Vaidasem i jego rodziną zdobywamy około godziny 17, już po zmroku, w gęstej mgle. Spotyka nas też miła niespodzianka, bo dostajemy w prezencie tradycyjne litewskiej ciasto – sękacza.
Podczas całej wyprawy robimy dużo pamiątkowych zdjęć oraz świetnie się bawimy.
Zastanawiamy się, czy szukać miejsca na nocleg, czy ruszać w stronę domu. Nasi kierowcy decydują, że czują się dobrze i spróbujemy wrócić, a w razie czego będziemy biwakować na trasie. Okazuje się, że przy dźwiękach muzyki serwowanej przez Krzyśka, bezpiecznie wracamy do Polski. Ostatni uczestnicy wyjazdu docierają do swoich domów w poniedziałek o 6 rano.
Sebastian Sikora, Pszczyna