Południowe Morawy (Czechy) – wycieczka krajoznawcza z TJ Slavoj Czeski Cieszyn – 14-15 września 2013 r.

W sobotę o 6:00 wszyscy stawiliśmy się w punkcie zbiórki, tym razem był to dworzec autobusowy w czeskim Cieszynie. Czekali tam już na nas koledzy z bliźniaczej organizacji po drugiej stronie granicy – TS Slavoj Czeski Cieszyn.
Po drodze otrzymaliśmy materiały na temat zwiedzanych obiektów – zamku/pałacu (chateau) w Lednicach (będącego razem z Valticami obiektem wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO). Otrzymaliśmy także plan wycieczki rozpisany na godziny.
Około 11 dojechaliśmy do Lednic, a że pozostało nam do wejścia ponad 2 godziny – poszliśmy do przepięknego, zadbanego parku przyzamkowego. Zwiedziliśmy minaret z ponad 300 schodami wiodącego na szczyt wieży, znaleźliśmy (a co niektórzy skosztowali) nieznane nam owoce i na godzinę 13 wróciliśmy w pobliże bramy zamku, skąd zabrała nas pani przewodniczka.
Zwiedzanie trwało nieco ponad godzinę. Mnie uderzyła precyzyjna snycerka przy wykonaniu schodów i bariery wiodących do drugiej kondygnacji zamku. Dziewczynom spodobała się zapewne toaletka z czasów Austro-Węgier. Wszyscy podziwiali piękną narrację pani przewodniczki.
Następnie pojechaliśmy do drugiego zamku – Valtice. Nieco ciemniejsze wnętrza nie psuły nam uciechy poruszania się w tradycyjnych muzealnych kapciach po 200-letnim parkiecie. Szymona zaintrygowały ukryte drzwi w ścianie – okazało się, że za jednymi z nich jest wyjście z komnaty.
Dowiedzieliśmy się, że w Valticach znajduje się jedna z najdłuższych amfilad w Europie Srodkowej – dłuższa jest jedynie w wiedeńskim Schonbrunn. Mijając kolejne sale, staliśmy się niemal świadkami życia ówczenych arystokratów, którzy zamiast jechać do Wiednia woleli wybudować swoje własne „centrum wypoczynkowe”.
Na wieczór przejechaliśmy kawałeczek za Mikulov, na camping, na którym mieliśmy wynajęte domki. Tam do wieczora integrowaliśmy się pijąc wiśniówkę i opowiadając dowcipy. Zyczliwych Czechów z  TS Slavoj spotkaliśmy na wspólnej kolacji przy ich ulubionym daniu – wołowinie z kapustą i wybornymi knedlikami.
Następnego dnia grupa się rozdzieliła na pieszą – która zrobiła 9-km wycieczkę przez ruiny zamku i wzgórze Devin. Druga część pojechała zwiedzać zamek w Mikulovie. Nasza ósemka wybrała wariant pieszy. Po pięknej, kształcącej wycieczce był czas wolny na degustację trunków z lokalnych winnic. Nie zniechęcił nas nawet specyficzny zapach burčáka, a powrót do Cieszyna upłynął nam w dobrej atmosferze.

Szczególnie dziękujemy organizatorom tego wspaniałego wyjazdu. Mamy nadzieję, że następnym razem spotkamy się w polskich górach – na Czantorii. Już teraz zapraszamy na kolejne wspólne wycieczki!

Doktorek
.

z kolegami z Czech pod Děvínem (549 m n.p.m.), najwyższym wzniesieniem Pavlovskich vrchów

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2013. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.