Nieobliczalna pogoda tej zimy sprawia, że zaplanowanie wyjazdu w góry niesie ze sobą ryzyko niesprzyjającej aury. Na pierwszym w tym roku dwudniowym wyjeździe stanęliśmy w obliczu takich właśnie pogodowych kaprysów. Naszym celem stały się oblodzone szlaki Pienin.
Pierwszego dnia w bardzo licznej obsadzie, dwudziestu jeden osób, dotarliśmy nad Jezioro Czorsztyńskie, do Czorsztyna, i stamtąd niebieskim szlakiem ruszyliśmy w stronę Trzech Koron. Posuwaliśmy się powoli, leśne ścieżki obfitowały w śliskie fragmenty, mokry śnieg zalegający polany również nie ułatwiał marszu. Ostatecznie jednak tuż przed czternastą, rozdzieleni na kilka mniejszych grupek, dotarliśmy na szczyt Trzech Koron. W tym miejscu rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Główna schodziła żółtym szlakiem do Krościenka, mniejsza, dwuosobowa podążała dalej niebieskim na Czertezik i potem na Sokolicę.
Nocowaliśmy w Szczawnicy u bardzo gościnnych gospodarzy „Pokoi u Bartka”.
Następny dzień przyniósł pogorszenie pogody i wędrówka na najwyższy szczyt Pienin była jeszcze trudniejsza. We mgle i przy lekkiej mrzawce, na szczęście ledwo wyczuwalnej, zdobyliśmy Szafranówkę. Kontynuowaliśmy marsz przez łąki i polany pokryte lepkim, topniejącym miejscami śniegiem. Tego dnia znów rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza schodziła do Jaworek przez schronisko Durbaszka, druga zdobyła Wysoką i do Jaworek zielonym szlakiem prowadzącym przez malowniczy Wąwóz Homole.
Robal
.