Baranów Sandomierski, Sandomierz, Kazimierz Dolny – wycieczka krajoznawcza pt. „Szlak Renesansu” – 7-8 listopada 2015 r.

W ten właśnie listopadowy weekend postanowiliśmy udać się tym razem nie na wycieczkę górską lecz krajoznawcza. Za kierunek obraliśmy województwa podkarpackie (Baranów Sandomierski), świętokrzyskie (Sandomierz) i lubelskie (Kazimierz Dolny). O godzinie 5.00 wystartowaliśmy w grupie 25 osób z Bielska-Białej kierując się do pierwszej z miejscowości zaplanowanej do zobaczenia czyli do Baranowa Sandomierskiego. Tu na prawym brzegu Wisły, lśni najcenniejsza i najpiękniejsza dawna rezydencja magnacka – Zamek w Baranowie Sandomierskim. I właśnie to od zwiedzenia tego imponującego XVI- wiecznego obiektu architektury renesansowej rozpoczęliśmy. Zwiedzanie tego zamku przybliżyło nam kulturę artystyczną i umysłową nowożytnej rezydencji magnackiej ówczesnej Rzeczpospolitej. Przewodnik oprowadził nas po arkadowym dziedzińcu zamku, historycznych wnętrzach I piętra z dekoracjami Falconi’ego i Tylmana z Gameren, ale też secesyjnej kaplicy zamkowej. Zwiedzanie trwało około godziny po tym czasie zrobiliśmy jeszcze grupowe zdjęcie i ruszyliśmy w dalszą drogę, do miasta położonego na siedmiu wzgórzach Sandomierza. Rozpoczęliśmy naszą przygodę z tym miastem od spaceru wyżłobionym przez wody deszczowe lessowym wąwozem Królowej Jadwigi. Robi piorunujące wrażenie, jego ściany osiągają nawet 10 metrów wysokości, a dodatkowy urok nadawały żółte jesienne liście szeleszczące pod nogami 🙂 Wychodząc z wąwozu przeszliśmy pod Kościół Św. Jakuba. Jest to najstarszy i najcenniejszy zabytek w tym mieście. Do wnętrza świątyni weszliśmy przez Bramę Niebios, XIII-wieczny, czterouskokowy, wykonany z czerwonej cegły portal. Zachowany w całości wspaniały zabytek architektury romańskiej jest bogato zdobiony w motywy figuralne i roślinne. Po zwiedzeniu wnętrz kościoła udaliśmy się zobaczyć Zamek w Sandomierzu. Wzniesiony został w 1349 roku z fundacji Kazimierza Wielkiego. Na przełomie XIX i XX wieku służył jako więzienie, a później odrestaurowany i obecnie służy jako muzeum (siedziba Muzeum Okręgowego). Spod zamku udaliśmy się na rynek i pod ratusz. Teraz mogliśmy zobaczyć i przebywać w miejscach, gdzie kręcone są sceny do filmu „Ojciec Mateusz”. Kolejnym krokiem był zakup biletów na wejście na punkt widokowy (Brama Opatowska)- jedyna zachowana do dziś brama miejska, wzniesiona w II połowie XIV wieku. Z tarasu widokowego podziwialiśmy przepiękną panoramę miasta i okolicy. Spod bramy przeszliśmy pod Dom Jana Długosza. W roku 1902 otrzymał prawa Muzeum Diecezjalnego. Twórcy muzeum kierowali się troską o zachowanie tradycji narodowej. Domagali się poszanowania dla zabytków, które zostały wycofane z powodu stanu zachowania czy zmian w liturgii oraz tych, które zastąpiono nowymi. Szczególnym zabytkiem w zbiorach muzeum jest krzyż z relikwiami Drzewa Krzyża Świętego, ofiarowany katedrze w Sandomierzu przez króla Władysława Jagiełłę. Symboliczne znaczenie mają przechowywane w Muzeum Rękawiczki Królowej Jadwigi. Muzeum posiada również dwa cenne instrumenty muzyczne: Pozytyw szkatularny z XVII w. , a także najstarszy fortepian polski, wykonany w Sandomierzu w 1774 r. Duży walor emocjonalny posiadają zgromadzone licznie pamiątki patriotyczne: Fajka Adama Mickiewicza, Brewiarz ks. Ignacego Skorupki, Modlitewnik o. Augustyna Kordeckiego, pudełeczko z kosmykami włosów Napoleona. Z Muzeum Diecezjalnego przeszliśmy do ostatniego z zaplanowanych na godzinę 16.00 obiektów w Sandomierzu- Podziemnej Trasy Turystycznej. Otwarcie Podziemnej Trasy nastąpiło 10 grudnia 1977 r. Podatny na drążenie less pozwolił mieszkańcom Sandomierza na stworzenie szeregu podziemnych piwnic. W latach gdy żywo rozwijał się handel składowano w nich beczki z winem, sola i inne towary. Komory połączono i dziś obecna długość trasy do zwiedzania liczy 450 m, najniżej położona komora ma głębokość prawie 12 metrów. Trasa obejmuje 34 komory na różnych poziomach. Współczesne nazwy komór nawiązują do historii, legend, architektury. Przechodzimy przez Komnatę Haliny Krępianki (w niej usłyszeliśmy od lokalnej przewodniczki legendę o Halinie Krępiance i jej poświęceniu, aby uratować miasto przed zagładą ze strony Tatarów), Chodnik Straceńców, Korytarz Bakałarzy, Komorę Flisaków i wiele innych… Zwiedzanie zakończyliśmy na rynku przy Ratuszu. Teraz pozostał nam już czas wolny przed udaniem się na nocleg. Każdy z nas mógł sobie pochodzić uliczkami Sandomierza na własną rękę, zjeść w lokalnych restauracjach, pizzeriach, pierogarniach itp. Jak się okazało w rejonie rynku w restauracji Cosa de Locos Cubanita rok temu przeprowadzane były przez Magdę Gessler „Kuchenne Rewolucje” i trzy osoby z naszej wycieczki postanowiły zjeść w tym lokalu. Siedząc w restauracji po złożeniu zamówienia, rozmawiając o wystroju, obsłudze ku naszemu zaskoczeniu wkroczyła do lokalu sama Magda Gessler. Trafiliśmy chyba do najgorszej restauracji w mieście 🙁 Niestety nie możemy polecić tego lokalu innym. O wyznaczonym czasie wszyscy uczestnicy wycieczki zebrali się pod Ratuszem i udaliśmy się na miejsce noclegowe.
Drugi dzień przywitał nas ponurą deszczową pogodą. Wstaliśmy o 7.00 na śniadanie, a zaraz po nim ruszyliśmy w drogę do Kazimierza Dolnego. Momentami wychodziło zza chmur słońce. Im bliżej było do Kazimierza tym krajobraz stawał się coraz bardziej zachwycający. Po drodze mijaliśmy olbrzymie sady z różnymi odmianami jabłoni, plantacje malin, czarnej porzeczki oraz wielu warzyw. Gdy już dotarliśmy na miejsce przywitało nas prawie kilkuminutowe oberwanie chmury. Wydawało się, że resztę naszej wycieczki przesiedzimy w autokarze. Ale gdy tylko deszcz trochę ustał wyruszyliśmy na spacer po Kazimierzu, nawet zaświeciło nam słońce, które towarzyszyło nam już na każdym kroku. Jako pierwszy z obiektów wart zobaczenia wybraliśmy Zamek (wzniesiony w 2 poł. XIV w.) i Wieżę Strażniczą (wzniesioną pod koniec XIII w.). Kamienna, cylindryczna budowla zwana popularnie „basztą” to jedno z najstarszych murowanych dzieł obronnych w Polsce. W następnej kolejności wspięliśmy się trochę w górę na tzw. Górę Trzech Krzyży. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XVI w. Ich symbolika nawiązuje do upamiętnienia epidemii z początków XIII w. Widok jaki rozpościera się z góry przy dobrej przejrzystości powietrza zapiera dech w piersiach. Z wierzchołka otwiera się wspaniała panorama na Kazimierz i Małopolski Przełom Wisły. Moglibyśmy tam siedzieć jeszcze długo, długo… ale czas uciekał, a my mieliśmy jeszcze trochę do zobaczenia. Ze szczytu zeszliśmy na rynek. Tutaj przewodnik opowiedział nam historię psa Werniksa, któremu postawiono tam pomnik. Każdy z uczestników wycieczki obowiązkowo musiał potrzeć jego nos oczywiście na szczęście 🙂 Zważywszy, że zbliżała się pora mszy św. w Kościele farny pw. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja to kto chciał mógł pójść na mszę, wcześniej jednak nasz przewodnik zaznaczył nam na co mamy wewnątrz zwrócić szczególną uwagę. Jest to najstarsza kazimierska świątynia. Wyposażenie wnętrza pochodzi z XVII-XIX w., znajdują się w niej drewniane organy z 1620 roku. Ten imponujący instrument posiada 1436 piszczałek i 35 głosów. W prezbiterium zachowały się zabytkowe stalle z XVIII wieku, a w nawie głównej żyrandol z głowa jelenia. Po mszy został nam jeszcze czas wolny na zobaczenie otoczenia rynku, Kamienicy Przybyłów, Dzielnicy Żydowskiej oraz zasmakowania i zakupu specjału Kazimierza czyli kogutów kazimierskich. Czas tak szybko uciekał, że nadeszła godzina zbiórki, powrót do autokaru i wyjazd w drogę powrotną do Bielska-Białej. Kończąc tę relację z wycieczki zastanawiam się gdzie zaplanujemy kolejną wycieczkę krajoznawczą. Mamy tyle pięknych miejsc wartych odkrycia i zobaczenia.

K.T.
.

uczestnicy wycieczki przed zamkiem w Baranowie Sandomierskim

stopka_bb_20151107_08

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2015. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.