W dniach 30-31 stycznia 2016 roku członkowie Klubu Turystyki Wysokogórskiej z Bielska-Białej oraz Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej, spotkali się w schronisku PTTK na Markowych Szczawinach pod Babią Górą z koleżankami i kolegami z Klubu Slovenskych Turistov z Żyliny. Wszyscy za punkt wyjścia w babiogórski masyw wybrali Przełęcz Krowiarki, z tym że Słowacy ruszyli na szlak przez Sokolicę, Kępę i Gówniak na Diablak, natomiast polska reprezentacja turystyczna wybrała drogę przez Górny Płaj do schroniska, a następnie po podziale na dwuosobową grupę szturmową (Krzysztof i Robert) i jednoosobową ubezpieczającą (Bogdan), na Przełęcz Brona i Małą Babią Górę. Szliśmy do góry w silnym wietrze, ale coraz bardziej rozległe widoki powodowały, że sunęliśmy dzielnie do przodu ciesząc się z kolejnych wyłaniających się szczytów. Z Cyla doskonale prezentowały się północne stoki babiej Góry, masyw Policy, Pilsko i Romanka oraz zamknięta Beskidem Śląskim Kotlina Żywiecka, Na północy i północnym wschodzie widać było niemal równy wał Beskidu Małego i pojedyncze grzbiety Beskidu Wyspowego. Ośnieżone Tatry to „widok-nagroda” podczas wędrówki w góry, dla którego warto się powalczyć z wiatrem i kolejne minuty upłynęły nam na rozpoznawaniu widocznych szczytów. Potem zeszliśmy na Markowe Szczawiny, a wieczorem spotkaliśmy się w schroniskowej jadalni ze słowackimi turystami. Trudno opisać, trzeba po prostu być, aby poczuć klimat takich spotkań, gdy rozmowy o górach przeplatane są żartami i chóralnymi śpiewami, a te ostatnie odbywały się zarówno przy dźwiękach gitary, oraz rodziły się jako spontanicznie i niekontrolowane „a capella”. Następnego dnia zwiedziliśmy Muzeum Turystyki Górskiej, gdzie opowiedzieliśmy naszym gościom o historii turystyki w rejonie babiogórskim, a potem zrobiliśmy wspólne zdjęcie i wszyscy ruszyliśmy w stronę Krowiarek. Śniegu przez noc dosypało sporo, co cieszyło nas, gdyż na co dzień widok białego puchu staje się niestety rzadkością. Pożegnaliśmy się twierdząc, że czas inaczej, bo zbyt szybko upływa w górach i planujemy kolejne spotkania po obu stronach Karpat.
R.
.