W dniach 27 kwietnia – 5 maja 2012 r. odbyła się pierwsza w tym roku wyprawa trekkingowa Oddziału PTT w Bielsku-Białej. Jej celem były Bałkany, a dokładniej pięć najwyższych szczytów państw bałkańskich: Maglić (Bośnia i Hercegowina) – 2386 m n.p.m., Zla Kolata (Czarnogóra) – 2534 m n.p.m., Djeravica (Kosowo) – 2656 m n.p.m., Korab (Macedonia i Albania) – 2764 m n.p.m. i Midżur (Serbia) – 2169 m n.p.m.
Zgodnie z planem rozpoczęliśmy zdobywanie szczytów od Maglicia, pod który dojechaliśmy z pewnym opóźnieniem spowodowanym postojami na obu granicach. Mimo wszystko jeszcze wieczorem wyruszyliśmy na szlak, aby rozbić namioty na pewnej wysokości. Śniegu było dużo więcej, niż w ubiegłym roku, co stawiało nasz wyjazd w mniej komfortowej sytuacji. Mimo tych problemów oraz żaru lejącego się z nieba piątce z nas udało się stanąć na najwyższym wierzchołku Bośni i Hercegowiny.
Kolejne dwa dni na górskim szlaku to wędrówka męskiej części ekipy z ciężkimi plecakami w stronę najwyższej w Czarnogórze, Złej Kolaty. Ponieważ droga na ten szczyt oznaczała spotkanie w potężnymi nawisami, a ilość śniegu była bardzo duża, zadowoliliśmy się jednym z sąsiednich dwutysięczników. Przygód mieliśmy tu co niemiara, bo schodząc do miejsca obozu natrafiliśmy na świeże tropy niedźwiedzia, a w nocy przez nasz obóz przebiegła wataha wilków.
Wiedząc już, że z nawisami i ogromem śniegu w Górach Przeklętych nie wygramy, postanowiliśmy zmienić nieco plan wyjazdu na bardziej krajoznawczy. Odwiedziliśmy Kosowo, zwiedzając Kosowską Mitrowicę i Prisztinę, odwiedziliśmy stolicę Macedonii – Skopje, a także w drodze powrotnej stolicę Serbii – Belgrad. Skosztowaliśmy także lokalnych potraw w odwiedzanych krajach oraz wzięliśmy udział w watrze zorganizowanej z okazji 1 maja w czarnogórskim Gusinje.
Myliłby się jednak ten, kto przypuściłby, że cztery dni w górach nam wystarczą. Świadomie odpuszczając Złą Kolatę, Djeravicę i Korab, nie zamierzaliśmy pominąć Midżuru, najwyższego szczytu w Serbii. Na jego wierzchołku stanęła cała ósemka uczestników wyprawy i choć ze szczytu musieliśmy uciekać przed gwałtowną burzą, cały wyjazd możemy śmiało uznać za bardzo udany.
SB
.