Realizujemy dalszy ciąg poznawania naszych najbliższych okolic. Tym razem wybór padł na Bielowicko. Wystartowaliśmy ze Świętoszówki. Tradycyjnie najpierw odwiedziliśmy dwór w tej miejscowości, gdzie mieści się bardzo znana restauracja. A w niej interesujący szyld z czasów austriackich informujący że: jesteśmy we wsi Świętoszuwka, gminie Świętoszuwka (oryginalna pisownia), okręgu sądowym i podatkowym Skoczów, okręgu politycznym Bielsko i okręgu werbunkowym nr 29 Opawa, w Kraju Koronnym Śląskim.
Ze Świętoszówki powędrowaliśmy lokalną drogą do Łazów. Witek pokazał nam charakterystyczne domki zamieszkałe przez tzw. Zarzeczan, czyli mieszkańców miejscowości obecnie zalanej przez wody zbiornika Goczałkowickiego
Z Łazów droga pobiegła z góry w kierunku doliny potoku Łańskiego, tego samego w którego górnej części utworzono rezerwat przyrody. Alinka znalazła tutaj wiele zimowych tematów do swoich fotografii. Znaleźliśmy się na ulicy Kościelnej, która poprowadziła nas do drewnianego kościółka w Bielowicku. Tu czekał już na nas pan kościelny i wkrótce znaleźliśmy się w zabytkowym wnętrzu tej świątyni. Witek szczegółowo zapoznał nas z jej historią. Kościół pod wezwaniem św. Wawrzyńca w Bielowicku znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego w pętli pszczyńskiej. Pochodzi z połowy XVI wieku. Niewykluczone, że najcenniejszy element wyposażenia tj. tryptyk ołtarzowy pochodzi właśnie z czasów jego budowy. Tematem tryptyku jest święta rozmowa Maryi z św. Piotrem i św. Wawrzyńcem. Zachwycająca jest także bogato złocona barokowa ambona. Ciekawym fragmentem wyposażenia jest także aniołek – skarbonka kiwający głową w podziękowaniu za złożoną ofiarę.
Nasz pobyt został uwieczniony na zdjęciu z banerem Akademii Seniora i wkrótce zaczęliśmy schodzić drogą w dół w kierunku Grodźca. Dotarliśmy do miejsca znanego nam z wycieczki do zamku w Grodźcu i przeszliśmy pod ekspresówką łącząca Bielsko z Cieszynem. Po prawej stronie zostawiliśmy zespół parkowo-zamkowy i doszliśmy do starej drogi tzw. cesarki, która kiedyś łączyła Wiedeń ze Lwowem. Niestety tym razem nie mieliśmy okazji schronić się w ogrzewanym miejscu w oczekiwaniu na autobus do Bielska ale na pocieszenie przypomnieliśmy sobie jak w Soli koło Zwardonia godzinę czekaliśmy w mrozie na pociąg. W wycieczce wzięło udział 26 osób co świadczy o tym jak bardzo członkowie Akademii i PTT są zainteresowani tym co jest najcenniejsze i najciekawsze w naszej najbliższej okolicy.
Teresa Kubik
.