Bardzo wczesnym, majowym rankiem zebraliśmy się na dolnej płycie Dworca PKS w Bielsku-Białej, aby przeżyć kolejną, fascynująca przygodę z Tatrami. Naszym celem było schronisko Téry’ego, mieszczące się w Tatrach Wysokich na terenie Słowacji.
Po dotarciu na parking w Starym Smokowcu, udaliśmy się – na rozgrzewkę – na Hrebienok – Smokowieckie Siodełko (1285 m), w którym można spotkać spacerowiczów z dziećmi i psami. Z platformy widokowej roztacza się widok na piramidy Łomnicy i Pośredniej Grani. Na Siodełku znajduje się cały kompleks turystyczny, a oprócz górnej stacji kolejki linowej jest tu restauracja i dom wczasowy „Hrebienok”. W pobliżu górnej stacji kolejki znajduje się węzeł znakowanych szlaków turystycznych, m.in. Magistrali Tatrzańskiej, a także Schronisko Bilíka.
Popularnym celem wycieczek z Siodełka są pobliskie Wodospady Zimnej Wody, na które udaliśmy się żółtym szlakiem w dalszej części wycieczki. Kompleks wodospadów Zimnej Wody oczarował nas swoim przepięknym górskim krajobrazem i czystą wodą, więc zatrzymaliśmy się tu na krótka przerwę, aby zrobić najpiękniejsze zdjęcia wycieczki.
Podążając dalej szlakiem, doszliśmy do schroniska Zamkovskiego ( 1467 m). Budowniczym schroniska był István Zamkovszky – taternik, przewodnik tatrzański i fotograf. Tutaj w czasie krótkiej przerwy, poznaliśmy topografię terenu i usłyszeliśmy dalsze plany wycieczki od naszego przewodnika Grzegorza Luranca.
Zielonym szlakiem, po około 2 godzinach, doszliśmy do najbardziej trudnego fragmentu trasy, skąd było już widać cel naszej wycieczki – Chatę Téry’ego. Na tym odcinku drogi liczyły się: dobra kondycja, przygotowanie fizyczne i sprzęt (raczki i kijki trekkingowe), bowiem wciąż leżał tu śnieg. Powolnymi i bezpiecznymi krokami stanęliśmy u podnóża schroniska Téryego, inicjatorem budowy którego był Ödön Téry – lekarz i taternik – stąd nazwa chaty.
Schronisko górskie „Chata Téry’ego” położone w słowackiej części Tatr Wysokich na granicy Doliny Małej Zimnej Wody i Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Chata leży na wysokości 2015 m n.p.m. i jest najwyżej położonym schroniskiem w Tatrach, czynnym przez cały rok. Schronisko zaopatrywane jest przez tragarzy tatrzańskich, których spotkaliśmy w drodze do schroniska. Nosicz to osoba, która dostarcza do schronisk górskich wszystko, co jest potrzebne do ich funkcjonowania, np. paliwo, wodę i jedzenie. Ich ładunki ważą ok. 60-80 kg, zarówno w lecie, jak i zimie. Z kolei w drodze powrotnej tragarze znoszą w dół śmieci ze schronisk. Schroniska słowackie cechuje to, że są one położone w wysokich partiach gór, a teren jest tam trudno dostępny dla jakichkolwiek pojazdów, więc całe zaopatrzenie wnoszą więc wspomniani tragarze.
Piękna, słoneczna pogoda pozwoliła nam nacieszyć się widokami ze schroniska. Tutaj również wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie.
Po ważnym wskazówkach technicznych naszych wspaniałych przewodników, Tomasza Szyby i Grzegorza Luranca, zaczęliśmy schodzić czerwonym szklakiem do Doliny Wodospadów Zimnej Wody. Przez cały czas naszej wycieczki towarzyszyło nam majowe, bardzo ciepłe słoneczko.
Część wycieczki spędziła czas wolny na Hrebienioku. Można też było zejść do urokliwego Starego Smokowca, usiąść i raczyć się słowackim piwkiem i tutejszymi przysmakami.
Godzina zbiórki zbliżała się nieubłagalnie. Pożegnaliśmy Tatry Wysokie z wypiekami na twarzy. W godzinach wieczornych dotarliśmy bezpiecznie do Bielska-Białej.
Do zobaczenia na kolejnych tatrzańskich szlakach!
Gabriela Klimek