Dzisiejsze wyjście w góry zrodziło się jako alternatywa dla Skrzycznego i jak na ideę noszącą znamiona spontaniczności, okazało się bardzo udane. Dopisała pogoda i, co tu dużo mówić, frekwencja. Zebraliśmy się w pobliżu kościoła w Straconce. W sześcioosobowej grupie, sprawiedliwie reprezentującej obie płcie, wyruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Gaików, położonych na wysokości 808 m.n.p.m.
Po niespełna półtoragodzinnym marszu, wędrując stale w górę, dotarliśmy do pierwszego szczytu, a stamtąd udaliśmy się w stronę Przełęczy u Panienki. Na docelowy szczyt dotarliśmy około południa. Witani przetaczającą się u podnóża krzyża mgłą, skierowaliśmy swe kroki najpierw do schroniska. Drogę powrotną rozpoczęliśmy od obowiązkowego zdjęcia z banerem PTT. Co ciekawe, na przystanek linii numer 11 dotarliśmy na minute przed odjazdem autobusu, tak więc nie trzeba było pani Marii, wędrującej z nami, czekać na powrotny transport 🙂
Cóż, jak na moją pierwszą wyprawę z ramienia PTT, wypadło chyba nieźle. Byli ludzie, był klimat, były góry. Więcej nie potrzebuję 🙂
Robal
.
P.S.
Udaną wyprawę determinują nie cele, które sobie stawiamy, lecz ludzie, z którymi je realizujemy.