Cóż począć w czasie pandemii? W planie wycieczek na 2020 r. założyliśmy przejście kondycyjne na trasie Zwardoń – Bielsko-Biała. Na sugestię jednego z uczestników przejścia zmieniliśmy ją na Beskid Mały tak, by nie było trzeba korzystać z komunikacji publicznej.
O 6 rano pięć osób wystartowało spod kościoła w Straconce. Każdy swoim tempem, utrzymując kontakt za pomocą smsów. Nasza trasa wiodła początkiem Małego Szlaku Beskidzkiego na Gaiki, skąd niebieskim szlakiem przez Przełęcz Przegibek, Magurkę Wilkowicką i Czupel, najwyższy punkt na trasie, zeszliśmy do Czernichowa, by przez Kościelec i Jaworzynę wrócić na Mały Szlak Beskidzki w pobliżu Wielkiej Cisowej Grapy. Od tego miejsca, już za czerwony znakami ruszyliśmy przez Kiczerę i Żar do Porąbki, skąd wdrapaliśmy się na Hrobaczą Łąkę, by przez Groniczki i Gaiki zejść pod kościół w Straconce.
Każdy szedł swoim tempem, więc gdy ostatni byli na Przełęcz Przegibek, pierwsi opuszczali już Magurkę. Gdy wędrujący najwolniej dochodzili do zapory w Tresnej, pierwsi byli już za Jaworzyną, a inni podchodzili pod Kościelec. Ostatni wspólny meldunek był z zejścia do Porąbki, gdy ostatni byli jeszcze przed zaporą w Porąbce, pierwsi meldowali się już pod kościołem w Straconce, a jedyna uczestniczka przejścia weszła właśnie na Hrobaczą Łąkę.
Trasa była wymagająca. Na dystansie ponad 42 kilometrów mieliśmy łącznie 2250 metrów podejść. Trudy przejścia rekompensowała piękna pogoda i cudowne widoki.
Gdyby nie tłum ludzi na Kiczerze i Żarze kompletnie ignorujący dystansce pomiędzy osobami, obowiązek używania maseczek w skupiskach ludzkich i ich ogólne unikanie, byłoby naprawdę idealnie.
Najszczersze gratulacje dla wszystkich, którzy ukończyli trasę dzisiejszego przejścia kondycyjnego.
SB
.