Po długiej przerwie w wycieczkach z Towarzystwem, 26 marca udaliśmy się wraz z mężem na wycieczkę do Doliny Kieżmarskiej. Wyjazd 6 rano, a po zmianie czasu de facto o 5:00.
Około godziny dziewiątej nasza niemal 50-osobowa grupa wyruszyła niebieskim szlakiem z parkingu w Białej Wodzie, urokliwą doliną w stronę Wielkiego Białego Stawu. W wędrówce towarzyszyli nam przewodnicy Grzegorz i Tomasz. Grzegorz Luranc znany stałym bywalcom wycieczek w Tatry wyruszył z nami tuż po powrocie w nocy z Madery i wydawał się być w nieco słabszej formie. Tak więc przodem szedł tym razem Tomek.
Po mniej więcej trzech godzinach, przy Wielkim Białym Stawie, Tomek zrobił nam mini szkolenie lawinowe. Tam również jako świeżo upieczonej członkini Towarzystwa, na oczach wszystkich koleżanek i kolegów, Grzegorz wręczył mi uroczyście legitymację PTT. Ponieważ na ten szczególny moment byłam zupełnie nieprzygotowana, w zamian za recytację wierszyka o górach bądź żartu – wykonałam 10 symbolicznych przysiadów.
Po tych stresujących, aczkolwiek radosnych chwilach, rozpoczęliśmy przemarsz do schroniska przy Zielonym Stawem Kieżmarskim. Trzeba było bardzo uważać, żeby nie zapaść się w śniegu po kolana, albo i głębiej. Tam Grzegorz dał nam pół godziny na szybki obiad, tudzież łyk złotego trunku. Wokół schroniska, a ponad nami, wznosiły się majestatycznie między innymi szczyty: Kieżmarski Szczyt – 2558 m n.p.m., Jastrzębia Turnia 2139 m n.p.m., Durny Szczyt 2621 m n.p.m. (należący do Wielkiej Korony Tatr), Baranie Rogi 2526 m n.p.m. i inne.
Powrót szlakiem żółtym, który łączy się potem z niebieskim zajął nam już bez postojów jakieś 2 godzinki. Tym sposobem przed godziną 19 byliśmy już w domu!
Dziękuję wszystkim uczestnikom oraz organizatorom i przewodnikom za wspaniałe wrażenia i możliwość poznania tego pięknego miejsca.
Agnieszka Szczygielska-Bachman
W pierwszym dniu po zmianie czasu na letni wyruszyliśmy na wycieczkę w Tatry Słowackie. W trakcie jazdy przewodnik Grzegorz Luranc opowiadał o różnych atrakcjach, które można zobaczyć w mijanych po drodze górskich pasmach tatrzańskich. Po drodze, w Białce Tatrzańskiej dołączył do nas drugi przewodnik Tomek, ponieważ grupa uczestników wycieczki była wyjątkowo liczna.
W sąsiedztwie parkingu Biała Woda, z którego wyruszyliśmy do Doliny Kieżmarskiej przywitały nas kwitnące krokusy i lepiężniki białe. Szybko jednak pożegnaliśmy się z tymi pierwszymi wiosennymi kwiatami, ponieważ po kilkuset metrach spaceru dotarliśmy do pokrytego grubą warstwą śniegu szlaku. Na szczęście śnieg był przedeptany i tylko od czasu do czasu, ktoś głębiej zapadał się w śniegu i konieczna była pomoc, żeby się z niego wydostać. Profilaktycznie założyliśmy raczki na buty, które skutecznie chroniły przed poślizgnięciem.
Pierwszy większy postój miał miejsce nad Wielkim Białym Stawem, gdzie można było zobaczyć efekty spływających ze stoku lawin. Ten rok był szczególnie ciężki pod względem lawinowym i zdarzały się wypadki śmiertelne, dlatego też przewodnik Tomek zapoznał nas ze sprzętem lawinowym – detektorem, łopatą i sondą lawinową oraz poinstruował, jak się nimi posługiwać.
Po odpoczynku nad zasypanym śniegiem jeziorem ruszyliśmy gęsiego do schroniska nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Cały czas towarzyszyły nam piękne krajobrazy Tatr Bielskich i Wysokich oraz spektakl chmur na niebie. Udało się nawet sfotografować chmurę w kształcie koła, która być może zapowiada szybki powrót na tatrzańskie szlaki.
W drodze powrotnej zauważyliśmy świeże ślady żerowania bobrów, które zaadoptowały się do trudnych warunków panujących w górach. W pięknej słonecznej scenerii dotarliśmy na parking Biała Woda, gdzie czekał na nas autobus, którym bez przygód dotarliśmy do Bielska-Białej.
Zbigniew Wilczek