9 marca 2012 r. Adam Bielecki i Janusz Gołąb jako pierwsi himalaiści stanęli zimą na wierzchołku góry Gasherbrum I w Karakorum (Pakistan).
Dla nich i wszystkich związanych z tą wyprawą była to wtedy szczęśliwa góra, ale dla działającej równolegle międzynarodowej ekspedycji na tym samym ośmiotysięczniku – tragiczna.
Który to już raz mieliśmy okazję spotkać się w Książnicy Beskidzkiej z wybitnym himalaistą? Który to już raz mieliśmy możliwość osobistego poznania wielkich ludzi gór, taterników, alpinistów i himalaistów? Posłuchać ciekawych przeróżnych relacji z wielkich wypraw dawniejszych i nie tak dawnych, a także obejrzeć filmy, slajdy na prelekcjach itd. to przecież jest tym, co lubimy, co daje nam dużo radości, w czym jakże chętnie uczestniczymy. Zawsze organizatorem tychże spotkań jest Jan Weigel, któremu za te wszelkie starania wypada kolejny raz pięknie podziękować.
Minęło już trochę czasu, a dokładniej pisząc 4 lata, od pierwszego zimowego wejścia na Gasherbrum I (8080 m n.p.m). Kolejny ośmiotysięcznik zdobyty zimą był wtedy wielkim sukcesem Polaków działających w ramach programu „Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015” pod kierownictwem Artura Hajzera.
Dzisiaj, we wtorek 12 kwietnia 2016 r. spotkaliśmy się z tym drugim himalaistą, z Januszem Gołębiem, zaproszonym do nas w imieniu Bielskiego Klubu Alpinistycznego, Książnicy Beskidzkiej i Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej. Zapowiedziane spotkanie z tak wielkim himalaistą zgromadził wielu sympatyków gór, od najstarszych do najmłodszych. Wśród nas na sali byli też obecni himalaiści, znani nam z wcześniejszych prelekcji, a wśród nich prawdziwe legendy polskiego himalaizmu: Jerzy Wala, Marian Bała, Janusz Majer, Wiktor Kapturkiewicz i pewnie jeszcze wielu innych.
Dzisiaj Janusz Gołąb zaprezentował nam slajdy i pokazał krótki film z zimowego wejścia na Gasherbrum I. Choć za oknem wiosna zrobiła się na dobre, to jednak na sali w Książnicy powiało chłodem, zimowym chłodem, bo przecież wyprawa była zimowa, a temperatury sięgały tam minus 35 stopni C, co przy wietrze 30 km/godz. dawało temperaturę odczuwalną minus 58 stopni Celsjusza! Na ekranie cały czas oglądaliśmy śniegi, długie i szerokie lodowce, szczeliny, mróz na twarzach i ubraniach … brrrr … od tego widoku zimno rozchodziło się po naszych plecach…
Gasherbrum I nazywany często „szczytem ukrytym” jest drugim (po K2) co do wysokości szczytem Karakorum. Janusz Gołąb potwierdził, że „(…) tam ciągle wieje dosyć mocno, a działalność wysokogórską można było realizować tylko w tzw. oknach pogodowych, na które trzeba było czasem czekać całymi tygodniami”. Dla naszych himalaistów przewidywane tygodniowe okno pogodowe zawęziło się do 4 dni, a później do 1,5 dnia. To było bardzo, bardzo mało czasu na realizację ataku szczytowego. Właśnie pogoda zadecydowała i tym razem o sukcesie, o porażce, o dramacie, o życiu i śmierci…
Niestety sukces Polaków znalazł się w cieniu dramatu, który rozegrał się w tym samym czasie na tym ośmiotysięczniku (zaginęło 3 himalaistów z wyprawy międzynarodowej, której celem też było pierwsze zimowe wejście na G I, ale inną, nową drogą). Później, po 16 miesiącach góra surowo jeszcze raz „odpłaciła się” za to polskie zwycięstwo, bo właśnie na tej górze, na Gasherbrum I w dniu 7 lipca 2013 r. zginął Artur Hajzer.
Dużo można by napisać o tej wyprawie na Gasherbrum I, którą zorganizował i kierował Artur Hajzer, bo zobaczyliśmy dzisiaj wiele slajdów i posłuchaliśmy jakże ciekawych komentarzy. Nasz gość – Janusz Gołąb opowiedział nam bowiem o samej wyprawie i jej przebiegu, o poszczególnych etapach, o obozach, które nieustannie niszczył silny wiatr, o lodowcu, po którym szło się jak po polu minowym, o odmrożeniach palców i nosów, o akcji ratowniczej przy użyciu helikoptera itd.
To był piękny, historyczny wyczyn Polaków w Karakorum, później wyróżniony, nagrodzony, z najwyższymi odznaczeniami, ale – jak nam powiedział: „wielkiej radości nie było!”.
Janusz Gołąb ur. 16.11.1967 r. jest członkiem KW w Gliwicach. Jego przejścia i drogi w Tatrach, w Alpach, na Alasce, Grenlandii, w Patagonii, Tienszan, wreszcie w Himalajach i Karakorum należą do znakomitych w polskiej i światowej historii.
31 lipca 2014 r. zdobył szczyt K2. To właśnie ten arcytrudny szczyt, obecnie jedyny ośmiotysięcznik nie zdobyty zimą, będzie celem najbliższej zimy, do którego przygotowują się himalaiści z Polski, w tym również nasz gość, Janusz Gołąb. Kontynuator idei Artura Hajzera, obecny wśród nas Janusz Majer, potwierdził te zamierzenia.
W książce Bolesława Chwaścińskiego pt. „Ku nie zdobytym szczytom” na stronie 5 czytamy: „(…) Nie odkryjemy chyba nigdy przyczyny pchającej ludzi w skalne i lodowe urwiska, gdyż alpinizm jest jednym z zamiłowań ludzkich, a nauka nie potrafi dać odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie mają właśnie takie, a nie inne zamiłowania”.
CS
.