Troje członków nasze Oddziału: Halina, Łukasz i Paweł wybrało majowy weekend na wycieczkę górską z Oddziałem PTT w Chrzanowie. Cztery dni wędrówki pozwoliły naszym koleżance i kolegom przejść cały Główny Szlak Świętokrzyski. Zachęcamy do zapoznania się z relacją:
Długi weekend na przełomie maja i czerwca stał się znakomitą okazją do przejścia Głownego Szlaku Świętorzyskiego (GSŚ) w ramach wycieczki zorganizowanej przez Oddział PTT w Chrzanowie. Wydarzenie było tym bardziej kuszące, że umożliwiało zdobycie odznaki PTT GSŚ wędrując w doborowym towarzystwie szanownych Koleżanek i Kolegów z Chrzanowa i okolic.
Parę słów o GSŚ: liczy 94 km, rozciąga się pomiędzy miejscowościami Kuźniaki i Gołoszyce w województwie świętokrzyskim, przechodzi przez urocze miejsca, mniej i bardziej znane, wliczając najwyższe pasmo Łysicy oraz Święty Krzyż.
Wędrówka przebiegała wstęgą szos, miedzą pól nie do końca złoconych, ale za to często krętą ścieżką poprzez las Puszczy Jodłowej opisywanej przez Żeromskiego. Maszerowaliśmy w kurzu i błocie, muskani promieniami słońca, ale i podlani poprzez deszcz. Pogoda sprzyjała naszej wędrówce, mimo nieciekawych prognoz, jednak najwyższe pasmo Łysicy owiane legendami o sabatach czarownic pokazało pazurki podlewając nas obficie deszczem na podejściu ze Świętej Katarzyny i testując naszą odwagę grzmotami burzy.
W czwartek wyruszyliśmy z miejscowości Kuźniaki, gdzie każdy przyklepał „na szczęście” głaz startowy GSŚ, dalej poprzez góry Perzową (395m), Siniewską (449m), Baranią (427m), Kamień (399m) oraz Grodową (403m) do Tumlina – łącznie 24 km.
Piątek rano, dojazd dokładnie w miejsce zakończenia czwartkowego etapu i start poprzez Sosnowicę (403m), Klonówkę (473m), Diabelski Kamień (460m), aby z niego ostro w dół zejść do przełomu rzeki Lubrzanki oraz w ramach bonusu podchodzić na Radostową (451m) i dalej na Wymyśloną (415m). Tego dnia przedeptaliśmy 25 km, w tym sporo po asfalcie.
Sobota to start z Wymyślonej, zejście do Świętej Katarzyny i podejście na Łysicę w strugach deszczu. Dalej poganiani przez nadchodzącą burzę szliśmy przez Przełęcz Św. Mikołaja, Kakonin, skrajem Puszczy Jodłowej na Święty Krzyż. Po dłuższym odpoczynku zeszliśmy do Trzcianki, gdzie zakończyliśmy trzeci etap o długości 23 km.
I nadeszła niedziela, z jednej strony radość, że finisz blisko, a jednak i pewien smutek, że z każdym krokiem zbliżamy się do końca wędrówki. Czwarty, 22-kilometrowy etap z Trzcianki wiedzie poprzez góry Kobylą (393m) i Jeleniowską (533m) na Szczytniak (554m), gdzie można „legalnie” przejść przez gołoborze odchodząc od wierzchołka ok. 150m czarnym szlakiem. Ze Szczytniaka już schodzimy pasmem poprzez Wesołowkę do Gołoszyc. Ostatnie kroki aleją lipową w promieniach słońca i jeeeeest – głaz-bliźniak wyznaczający koniec (lub początek) trasy.
Sesje zdjęciowe całą grupą, w podgrupach mniejszych i większych, zależnie od licznych znajomości zawiązanych na trasie (GSŚ connecting people). Jeszcze wręczenie odznak dla osób, które przeszły całość przez p. Remigiusza Lichotę, prezesa chrzanowskiego oddziału PTT.
Jeszcze ostatni kilometr do autokaru, który powitał nas fanfarami klaksonu.
Paweł Bartoszek
P.S.
Na zbolałe stopy nie ma nic lepszego niż wieczorek taneczny – specjalność naszych chrzanowskich przyjaciół. Uwzględniając trzy takie wieczorki i szalone pląsy na parkiecie, spokojnie można doliczyć do GSŚ co najmniej 6 bonusowych, wytańczonych kilometrów i 100 km za nami.
Przy tej okazji pragnę podziękować p. Remigiuszowi Lichocie za perfekcyjnie zorganizowaną wycieczkę, za stworzenie odznaki PTT GSŚ, a tym samym umożliwienie przeżycia tej niezapomnianej przygody!