Położony w Wysokich Taurach najwyższy szczyt Austrii, Grossglockner (3798 m n.p.m.), był w tym roku celem dwóch zespołów z bielskiego Oddziału PTT.
Jako pierwsi, już w piątek w stronę austriackiego Kals am Großglockner wyjechali Łaszo, Szymek, Tomek i Wojtek, którzy mieli plan by na spokojnie zmierzyć się z „Wielkim Dzwonnikiem”. W sobotni poranek wybrali się oni z parkingu przy Lucknerhaus na krótki trekking w stronę schroniska Glorer Hütte osiągając wysokość około 2500 m n.p.m. W drodze powrotnej zatrzymali się jeszcze przy schronisku Lucknerhütte (2241 m n.p.m.).
Kolejnego dnia, uprzednio rezerwując noclegi w schronisku Stüdlhütte (2801 m n.p.m.) nasi koledzy wyruszyli w górę, by jeszcze tego samego dnia podejść w celach aklimatyzacyjnych w stronę lodowca Ködnitzkees (ok. 3000 m n.p.m.). Tego dnia z Bielska-Białej wyjechała druga, trzyosobowa grupa (Łukasz, Tomek i Damian).
W poniedziałek pierwsza z grup wyruszyła ze schroniska Stüdlhütte w stronę schroniska Erzherzog-Johann-Hütte (3454 m n.p.m.) skąd po krótkim odpoczynku skierowała się w stronę grani szczytowej. Z pewnych względów zespół ten wycofał się sprzed samego szczytu Kleinglockner osiągając wysokość około 3760 m n.p.m. Naszym kolegom „zabrakło kilku metrów i trochę szczęścia”, jak podsumował to trafnie jeden z nich po powrocie. Po zejściu do Stüdlhütte oba zespoły spotkały się przy herbacie.
Drugi zespół postawił z kolei na „szybki atak”. Jeszcze tego dnia, w niezbyt przyjemnych warunkach pogodowych dotarli oni do Erzherzog-Johann-Hütte, skąd we wtorek z samego rana wyruszyli w stronę Grossglocknera. Trzyosobowy zespół miał więcej szczęścia i już niedługo pod krzyż cesarski na najwyższym szczycie Austrii dotarł baner naszego oddziału, z którym pamiątkowe zdjęcie wykonali nasi koledzy.
Pierwsza grupka wróciła do Bielska-Białej we wtorkowe popołudnie, drugi zespół – dzień później.
SB
.