Karpackie Finały WOŚP na Hali Lipowskiej to nie tylko kwesta i licytacje w schronisku, ale też zawsze ciekawa wycieczka. W tym roku piesza, ale też tradycyjnie, po raz szósty, narciarska.
Wystartowaliśmy w dwóch zespołach z Żabnicy Skałki. Pierwszy – pieszy (Marcin i Szymon) wyruszył z samego rana, aby jak najszybciej otworzyć orkiestrowy sklepik na Lipowskiej. Trasa wiodąca popularnym, zielonym szlakiem przez Rysiankę, w trudnych warunkach (ciężki morki śnieg i nieustanny deszcz oraz konieczność przecierania drogi) przerodziła się w 5-godzinną wyrypę.
Drugi zespół wystartował nieco później na nartach (Ania, Sabina, Mirek, Paweł i Piotr) i pieszo (Agnieszka oraz Dawid) trasą przez Słowiankę, Romankę i Rysiankę. I ta wersja dojścia na Lipowską nie była niedzielnym spacerem. Ekipa dotarła po ponad 6 godzinach walki z deszczem, momentami huraganowym wiatrem i śniegiem.
Niestety takie warunki odstraszyły innych gości. Na Lipowskiej, oprócz nas, spało zaledwie kilkoro turystów, którzy na szczęście włączyli się do licytacji. Nieco więcej gości odwiedziło schronisko w niedzielę, co uratowało naszą akcję. Orkiestrę wspomogli, przy braku turystów, także gospodarze schroniska na Rysiance.
Zjazd na nartach (lub dla niektórych zejście) na Halę Boraczą, po twardym, zmrożonym śniegu nie należał do najprzyjemniejszych, ale myśl o świeżych jagodziankach dodawała zapału. Nie zawiedliśmy się. Były i bułeczki i kolejne złotóweczki do kolorowych puszek.
Tegoroczny efekt zbiórki nie imponujący, ale biorąc po uwagę warunki pogodowe, satysfakcjonujący: 1177,70 zł.
Serdeczne podziękowania dla Pani Gowinowej i całej ekipy ze schroniska na Lipowskiej za, jak zwykle, życzliwe przyjęcie i hojne wsparcie Karpackiego Finału WOŚP!
PH
.