W sobotę, 6. 11.2021 r. odbyła się wycieczka górska w Tatry Zachodnie, której celem była Hala Stoły. Z Bielska-Białej wyjechaliśmy autobusem o godz. 6.15 i bez przygód przyjechaliśmy do Kościeliska. W autobusie przewodnik, pan Jan Nogaś omówił trasę wycieczki i poinformował, że przewidywana jest na cały dzień słoneczna pogoda.
Wycieczkę rozpoczęliśmy w Kościelisku, na przystanku autobusowym Nędzówka, skąd doszliśmy do Drogi pod Reglami i następnie czerwonym szlakiem, biegnącym Staników Żlebem rozpoczęliśmy wspinaczkę dość stromym podejściem. Po minięciu polany – Jaworzyny Miętusiej, szliśmy zboczem Hrubego Regla, następnie zeszliśmy do Przysłopu Miętusiego
Czerwony szlak z Nędzówki jest jednym z kilku dojść na Przysłop Miętusi. Chociaż jest atrakcyjny, jest rzadko wybierany przez turystów, gdyż jest najdłuższy i biegnie na znacznym odcinku stromo pod górę. Szlak biegnie Staników Żlebem, zalesioną doliną, reglową, położoną pomiędzy Doliną Małej Łąki a Doliną Kościeliską – nazwa żlebu pochodzi od nazwiska góralskiej rodziny Staników mieszkających w tej okolicy.
W czasie odpoczynku na Przysłopie Miętusim, w słonecznej pogodzie, podziwialiśmy piękne widoki, z których znana jest ta przełęcz. Po krótkim postoju i wykonaniu zdjęcia grupowego, rozpoczęliśmy dalszą wędrówkę Ścieżką pod Reglami, następnie Doliną Kościeliską do Lodowego Źródła, gdzie rozpoczyna się niebieski szlak, wiodący na Halę Stoły.
Po około 40 minutach marszu krętą ścieżką przez las, minęliśmy polanę zwaną Niżnymi Stołami, po kolejnych kilkunastu minutach dotarliśmy do Hali Stoły, skąd rozpościerają się wspaniałe widoki, między innymi na Giewont i Czerwone Wierchy.
Niebieski szlak prowadzący na Halę Stoły jest pierwszym znakowanym szlakiem w polskiej części Tatr Zachodnich, wytyczonym w 1892 r. przez Mieczysława Karłowicza, kompozytora, dyrygenta i taternika. Dawniej szlak prowadził na najwyższy punkt Stołów, wierzchołek Suchego Wierchu, obecnie kończy się obok szałasów
Hala Stoły jest to duża hala pasterska, położona na wschodnim stoku niewielkiego masywu górskiego, mniej więcej w połowie Doliny Kościeliskiej nazywana jest też Polaną na Stołach. Położona jest na wysokości od 1280 do 1428 m n.p.m. i ma około 8 ha powierzchni. Na Hali znajdują się zabytkowe szałasy pasterskie, jedne z najlepiej zachowanych w Tatrach, od 1977 roku wpisane do krajowego rejestru zabytków. Na początku lat 70. XX wieku uczniowie Technikum Budownictwa Regionalnego w Zakopanem wykonali gruntowny remont szałasów, kolejny remont przeprowadzono pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku.
Nazwa „Stoły” pochodzi prawdopodobnie od płaskiego jak stół ukształtowania terenu lub od słowa „sztolnia”, gdyż w okolicy polany istniało wiele kopalni rud żelaza.
Po nasyceniu się pięknymi widokami, wykonaniu zdjęć i odpoczynku, zeszliśmy tym samym niebieskim szlakiem. Ponieważ do planowanej godziny odjazdu pozostało jeszcze trochę czasu, grupa uczestników wycieczki zdecydowała się na zwiedzenie Wąwozu Kraków z jaskinią Smocza Jama.
O ustalonej wcześniej porze wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bielska-Białej.
Do zobaczenia na następnej wycieczce.
M.G.
O godz. 6 rano spotkaliśmy się jak zwykle na dolnej płycie dworca PKS w Bielsku-Białej, żeby pojechać pod opieką najbardziej doświadczonego w Bielsku-Białej przewodnika tarzańskiego, Jana Nogasia, na wycieczkę w Tatry Zachodnie. Grupa była liczna i wszystkie miejsca w busie były zapełnione. Okazało się, że wycieczka cieszyła się bardzo dużym powodzeniem. Szczególnie zadowolone były osoby, które nie zaszczepiły się na Covid-19 i nie mogły skorzystać z wcześniejszych wycieczek organizowanych przez PTT w Tatry Słowackie.
Przejazd do Nędzówki, gdzie wysiedliśmy na przystanku autobusowym bardzo szybko nam minął. U podnóża Tatr przywitało nas słońce, z którym na jakiś czas pożegnaliśmy się ponieważ początkowy odcinek trasy przebiegał wąską doliną Stanikowego Żlebu otwierającą się w kierunku północnym. Dopiero zbliżając się do Przysłopu Miętusiego weszliśmy ponownie w strefę słońca, w której dodatkowo można było nacieszyć oczy żółto wybarwionymi modrzewiami. Do Przysłopu Miętusiego szliśmy w miarę zwartą grupą. Część osób, być może naładowana energią słoneczną, w trakcie schodzenia do Doliny Kościeliskiej przyśpieszyła i w kilkuosobowych grupach dotarliśmy Na Halę Stoły, która była głównym celem wycieczki. Z Hali Soły roztaczały się przepiękne widoki w kierunku Giewontu i Małołączniaka, a w oddali można nawet było dostrzec Trzy Korony w Pieninach. Było również widać Gubałówkę, której kilku z uczestników wycieczki jeszcze nigdy nie odwiedziło.
Pomimo tego, że trudno było się rozstać z przepięknymi krajobrazami roztaczającymi się z Hali Stoły postanowiliśmy odwiedzić jeszcze Wąwóz Kraków, chociaż nie było go w planie wycieczki. Wąwóz Kraków przywitał nas chłodem i cieniem ponieważ słońce nie oświetlało otaczających go skał. Na końcu wąwozu znajdowała się drabinka i łańcuchy, dzięki którym opuściliśmy Wąwóz Kraków i po przejściu Hali Pisanej dotarliśmy z powrotem do Doliny Kościeliskiej i później na parking w Kirach, gdzie czekał na nas bus do Bielska-Białej
Zbigniew Wilczek