Sobotni poranek, 5 listopada 2022 r. był zimny i mglisty. Tym razem organizatorzy wycieczki pozwolili nam pospać nieco dłużej, ponieważ zbiórka była dopiero o 6:45. Luksusy! Kolejnym luksusem był wielki autobus klubu sportowego Rekord Bielsko-Biała, którego po niesamowitej serii spotkań w Pucharze Polski nie trzeba już chyba nikomu przedstawiać. Ciepły autobus był wypełniony niemal do ostatniego miejsca członkami Akademickiego Koła Przewodników Górskich (AKPG) działającego przy ATH, pod przewodnictwem Franciszka Wawrzuty. Był to wyjazd szkoleniowy AKPG. Kiedy członkowie PTT już się ulokowali na swoich miejscach, autobus ruszył w kierunku Beskidu Śląsko-Morawskiego. Przewodnikiem wycieczki był pan Witold Kubik, który wkrótce zaczął opowiadać nam różne ciekawe historie, dotyczące regionu Śląska Cieszyńskiego, w tym opowieści dotyczące jego własnej rodziny.
Zawsze kiedy jestem w Cieszynie podziwiam odległy Jaworowy Wierch, wypiętrzający się nad okolicą i ozdobiony charakterystyczną, kilkupoziomową wieżą telekomunikacyjną. No właśnie – „wypiętrzający się”, co oznaczało dość strome podejście na krótkim odcinku. Zielony szlak prowadził zatem z miejscowości Tyra prosto w górę i był gęsto usłany liśćmi opadłymi z porastających zbocza buków. Nagie drzewa, których srebrzysta kora nadawała im wygląd metalowych masztów, tonęły we mgle. Mgła i mżawka skraplały się na gałęziach i kapały na wchodzących turystów. Szybko doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu moknąć i wyjęliśmy kurtki przeciwdeszczowe i pokrowce na plecaki. Lepiej być mokrym od potu, niż od deszczu, prawda?
Podczas podejścia zagadywałem uczestników, starając się nawiązać kontakty. Zapytałem więc jedną z towarzyszek wycieczki, czy należy do PTT czy AKPG. „Do żadnej z nich. My tu jesteśmy grupą Seniorów!” – padła odpowiedź. Okazało się więc, że była to bardzo zróżnicowana grupa, łącząca wiele formalnych i mniej formalnych organizacji oraz subkultur.
Na szczyt można było dostać się kilkoma drogami: asfaltową, zielonym szlakiem oplatającym górę i krótszą, ale za to jeszcze bardziej stromą drogą… ekhm, pod górę. Byłem pewny, że w tej mgle wszyscy się pogubimy i będziemy tam się jeszcze długo błąkać, ale na szczęście schronisko na szczycie przyciągnęło nas wszystkich jak magnes przyciąga opiłki żelaza. Chata Javorový na Małym Jaworowym (946 m n.p.m.) jest najstarszym schroniskiem w Beskidzie Śląskim, wybudowanym w 1895 roku. Na „dobrý den” zamówiłem rozgrzewającą zupę czosnkową i po raz kolejny zdumiałem się, że można ją w Czechach przygotować na tak różne sposoby.
Po godzinie sympatycznych rozmów i pieprznych anegdot Tadka, ruszyliśmy w dalszą drogę. Temperatura spadła do 3,5 stopnia, dodatkowo na szczycie wiało, przewalając tumany mgły. Czy wspomniałem już, że z gałęzi skraplała się na nas mżawka? Humory jednak nam dopisywały i wkrótce dotarliśmy do obelisku ozdobionego polskimi i czeskimi napisami, upamiętniającego 100. rocznicę założenia Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Sportowego „Beskid Śląski”. Jest to nowy obiekt, który powstał w tym roku, towarzystwo PTTS oczywiście nadal działa, a podczas wycieczki spotkaliśmy nawet jego członków. Doprawdy, tego dnia było to spotkanie na szczycie kilku różnych organizacji!
Z powodu mgły, szczelnie spowijającej szczyty Beskidu musieliśmy odpuścić wycieczkę na Ropicę, ponieważ nie poprawiłoby to nam widoków. Zeszliśmy zatem do wioski, którą Czesi nazywają Řeka, a miejscowi Rzeka, ponieważ prawie wszyscy jej mieszkańcy są Polakami, których zmiana granic po wojnie zastała w Czechosłowacji.
Grande finale wycieczki był obiad w barze U Koníčka w Wojkowicach, gdzie serwują doskonałe rzemieślnicze piwa. W drodze powrotnej okazało się, że tego dnia dwie osoby obchodziły urodziny, więc Franciszek zaintonował w autobusie przyśpiewki na cześć jubilatów. Atmosfera wycieczki niesamowicie mi się podobała i mam nadzieję, że szlaki PTT i AKPG (nie zapominajmy też o Seniorach!) jeszcze nie raz się skrzyżują.
Trasa: Tyra (420 m) – Maly Javorovy (755 m) – Chata Javorovy (945 m) – Javorovy (1031 m) – Řeka (460 m). Według aplikacji Sportractive suma przewyższeń wyniosła 727 metrów, a trasa liczyła 11,7 km.
Wojtek S.