Kiedy w niedzielny poranek spojrzeliśmy za okno, typowo jesienna pogoda (wiatr i silne opady deszczu) nie napajała nas zbyt dużym optymizmem na wyjazd w góry. Jednak po wykonaniu kilku telefonów zapadła decyzja, że jedziemy. O godzinie 8.00 spotkaliśmy się w umówionym miejscu (pod sklepem z gitarami). Zebrała się mała grupka 7 osób i na dwa samochody wyruszyliśmy w stronę dawnego przejścia granicznego z Czechami. Tam zatrzymaliśmy się na małą kawę, omówiliśmy trasę dzisiejszej wycieczki i wyruszyliśmy w kierunku Beskidów Morawsko-Śląskich do miejscowości Oldrzychowice.
Z Oldrzychowic w kierunku szczytu Mały Jaworowy wyjechać można wyciągiem krzesełkowym, ale ze względu na złe warunki atmosferyczne dziś nie ruszył 🙁 Nie pozostało nam nic innego jak wyruszyć w górę na własnych nogach. Wybraliśmy ścieżkę równoległą do wyciągu. Po około 2 godzinach dotarliśmy do niebieskiego szlaku i w tym miejscu wspólnie podjęliśmy decyzję, że w pierwszej kolejności zdobędziemy Javorový vrch (1032 m. n.p.m), zrobimy pamiątkowe zdjęcie na szczycie, a następnie udamy się do schroniska Chata Javorový – którego początki sięgają 1895 roku, aby tam się trochę ogrzać i wysuszyć mokre ubrania. I w takiej kolejności właśnie zrealizowaliśmy nasz plan 🙂 W schronisku wypiliśmy kofolę oraz zjedliśmy tradycyjną zupę czosnkową z grzankami i pieczony ser.
Mimo, że za oknem schroniska pogoda się nie poprawiała na lepszą, a wręcz była coraz gorsza to humory nam dopisywały. Posiedzieliśmy jeszcze ze 2 godziny i po krótkim zastanowieniu wspólnie zadecydowaliśmy, że przy takich warunkach atmosferycznych na dziś odpuszczamy zdobycie drugiego z zaplanowanych szczytów Ostry (1044 m.n.p.m) – w ten rejon wybierzemy się w innym terminie.
W ciepłym schronisku dobrze się nam siedziało i ciężko było się zebrać w sobie, aby ubrać to wilgotne jeszcze ubranie, no i wyjść ze schroniska na zewnątrz. No cóż, trzeba było, bo czas nieubłaganie płynął, a przed nami była jeszcze do przejścia wcale nie krótka droga powrotna do samochodów. Zielonym szlakiem udaliśmy się z powrotem do miejsca, z którego wystartowaliśmy. O 15.00 byliśmy już na parkingu przy samochodach i wyruszyliśmy w drogę powrotną w kierunku Bielska-Białej 🙂
K.T.
.