Kalatówki (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 22 kwietnia 2018 r.

Piękna, ciepła i bezdeszczowa pogoda zachęciła prawie 100 osób do wzięcia udziału tradycyjnej wycieczce bielskiego PTT na podziwianie kwitnących krokusów. Skład uczestników był bardzo urozmaicony. Byli więc wytrawni turyści, stali bywalcy naszych wycieczek, byli rodzice z dziećmi i dziadkowie z wnukami, które po raz pierwszy wybrały się w Tatry. Pokaźną grupę stanowili uczniowie SP 3 w Bielsku-Białej (dwie klasy). Po ubiegłorocznym złym doświadczeniu, gdy wędrowaliśmy w kilkudziesięciotysięcznym tłumie w Dolinie Chochołowskiej, postanowiliśmy wybrać się na Kalatówki i Halę Kondratową. Jechaliśmy przez Korbielów i Słowację. Niewielki ruch na strasie sprawił, że już o godzinie 9-tej zameldowaliśmy się w Zakopanem na parkingu przy rondzie, w pobliżu skoczni narciarskiej (ul. Bronisława Czecha). Część grupy dojechała do Kuźnic busem, a część wraz z młodzieżą szkolną i Przewodnikiem wędrowała pieszo.
Siedmioosobowa grupa postanawia indywidualnie zdobyć Giewont, więc nie czekając na resztę szybko rusza na szlak. Mimo, że tatrzańskie szczyty jeszcze pokryte śniegiem, a wielu narciarzy wjeżdża kolejką na Kasprowy Wierch, Giewont jest już „czysty” i wejście jest bezpieczne. Widoki ze szczytu przepiękne, niebo bezchmurne, a słońce opala błyskawicznie.
Około godz. 10-tej główna część grupy wyrusza niebieskim szlakiem z Kuźnic w kierunku Kalatówek i Hali Kondratowej. Po drodze zwiedzamy Pustelnię Św. Brata Alberta, w której znajduje się Izba Pamięci oraz Kaplicę Św. Krzyża. Dalej wybieramy lewe odgałęzienie szlaku, które omija Hotel Górski na Kalatówkach i po kilkunastu minutach jesteśmy na polanie. Niestety prawie letnia pogoda w ostatnich dwóch tygodniach sprawiła, że wysyp kwitnących krokusów zbliża się już ku końcowi. Można jeszcze zrobić zdjęcia, ale nie są to już fioletowe „dywany”. Na Kalatówkach nie pozostajemy zbyt długo i dalej podążamy szlakiem niebieskim na Halę Kondratową. I tutaj niespodzianka, droga przebiegająca w lesie pokryta jest grubą warstwą śniegu i lodu, ubitą przez setki turystów podążających w kierunku schroniska na Hali Kondratowej lub dalej na Giewont. Idziemy ostrożnie, a młodzież i dzieci próbują różnego rodzaju ślizgów.
Na Hali Kondratowej stosunkowo niewielu turystów. Można więc spokojnie zamówić posiłek w schronisku i odpocząć (opalać się) ciesząc oczy przepięknymi tatrzańskimi widokami. Kiedy przy Schronisku pojawia się grupa z Oddziału PTT w Chrzanowie robimy wspólne pamiątkowe zdjęcia z banerami.
Miło było spędzać czas w przepięknej scenerii, ale niestety trzeba wracać do autokarów na umówioną godzinę. Droga powrotna tym samym niebieskim szlakiem do Kużnic mija nam bardzo szybko, więc jest jeszcze czas na zjedzenie oscypka lub gofra w licznych punktach gastronomicznych. Przychodzą też „zdobywcy” Giewontu i punktualnie o godzinie 17-tej autokary wyruszają w stronę Bielska-Białej. Tym razem przejechanie przez Chochołów i Witów zajmuję nam ponad godzinę, ale później nie ma już żadnych utrudnień. Zadowoleni i naładowani nową energią wysiadamy ok. 20:30 w Bielsku-Białej.

AZ
.

na Hali Kondratowej spotkaliśmy się z grupą z chrzanowskiego oddziału PTT

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2018. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.