W ostatni sobotni dzień starego 2022 roku, udaliśmy się tradycyjnie, już od lat, na wycieczkę górską na szczyt Klimczoka, aby pożegnać stary rok i przywitać nowy 2023 rok we wspólnym gronie członków Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego.
Każdy z nas wybrał szlak i miejsce, skąd dojść do schroniska pod Klimczokiem. Większość z nas wybrała trasę szlakiem czerwonym ze szczytu Szyndzielni, zatrzymując się przy schronisku na piękne, panoramiczne zdjęcie (wyjeżdżając kolejką gondolową lub wchodząc pieszo), a inni z Bystrej – szlakiem niebieskim.
Klimczok (1117 m n.p.m.), dawniej również Klimczak to szczyt górski w północno-wschodniej części Pasma Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim. Przebiega przezeń granica administracyjna Bielska-Białej i stąd szczyt Klimczoka jest najwyższym punktem tego miasta. Przez szczyt biegnie też historyczna granica pomiędzy Śląskiem i Małopolską. Nazwa pochodzi od dawnego, lokalnego zbójnika Klimczoka, a poniżej szczytu znajdują się jaskinie, w jednej z których podobno krył się zbójnik. Na północno-wschodnim stoku Klimczoka znajduje się źródło rzeki Białej, prawego dopływu Wisły.
Osobliwością góry jest wiata zwana „Chatką na Klimczoku”, a dla nas to po prostu „Chatka u Tadka”. Na całej jej powierzchni ponaklejane są zdjęcia, pamiątki, zabawne rymowanki itp. Obok mieści się kolekcja kamieni z różnych stron świata. Wiele z tych kamieni znieśli ze szczytów członkowie naszego bielskiego oddziału PTT. Każdy obiekt zawiera plakietkę z informacją, skąd pochodzi i wysokością szczytu. Przez ostatnie trzy lata żegnaliśmy stary rok właśnie pod Chatką u Tadka. W tym roku Tadzia z nami nie było, ale mamy nadzieję, że w przyszłym roku będzie na 100%.
W zboczach Klimczoka znajdują się jaskinie. Jaskinia Ali Baby ma długość 328 m i mieści się w niej zimowisko nietoperza podkowca małego. Długość Jaskini Piętrowej wynosi 130 m. Zimują w niej nietoperze z gatunku podkowców małych i nocków Natterera.
W tym dniu pogoda o poranku bardzo zachęcała do pieszych wędrówek, ale niestety im bliżej znajdowaliśmy się stoku Klimczoka, tym pogoda była coraz bardziej nieprzyjemna. Wiatr wzmagał się coraz bardziej i dodatkowo zamiatał resztki śniegu znad przełęczy, a tym samym temperatura odczuwalna była niższa. Tradycyjnie o 12:00 rozgrzaliśmy się przy ognisku, piekąc kiełbaski i częstując się pysznościami świątecznymi. Niektórzy z nas snuli plany o miejscach, które chcieliby w Nowym Roku odwiedzić. Wszyscy złożyliśmy sobie życzenia noworoczne. Niestety, to co dobre szybko się kończy, pozostało nam jeszcze pamiątkowe zdjęcie.
W wyśmienitych humorach, niespiesznie zaczęliśmy rozchodzić się, każdą w dogodną dla siebie stronę. Brakowało nam tylko naszego, charyzmatycznego i osobliwego Pana Prezesa Szymona Barona, ale obiecał wykurować się do inauguracji nowego sezonu na Łysej Górze. Trzymamy Go mocno za słowo i też pozdrawiamy!
Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich!
Gabriela Klimek