Kopa Kondracka (Tatry Zachodnie), Czarny Staw Gąsienicowy (Tatry Wysokie) – wycieczka górska pt. „XXXII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów PTT” – 6-8 października 2017 r.

O Tatry! Jakże drogą jest wasza martwota!
ten chram, kędy ofiarę niezmiernemu Bogu
odprawia wiatr u skały lodowej ołtarza,
a tej mszy słucha turni zwieszonych milczący
tłum i białego lasu przepastna ciemnota
i kędyś uczepiony na szczytowym rogu
blask wschodzącego słońca, co lody rozżarza,
na kształt lampy ofiarnej, u stropu wiszącej…

Pisze Tetmajer, a my podzielamy jego miłość i pasję… Jak to powiedziała moja przyjaciółka Wiola: „Gdyby jeszcze wyszło słonko byłoby bosko do kwadratu, a tak było… bosko” Co tu wiele pisać. Kto nie był niech żałuje, bo banany z twarzy nie znikały. Nasza wspaniała galeria obnaża zjawisko tzw. suszenia zębów, co przy dużym mrozie mogłoby skutkować brakami w szkliwie… Dobrze – poważniej…
Ludzie gór są wyjątkowi, a XXXII Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego zgromadziło w jednym miejscu całą śmietankę ich przedstawicieli. Oczywiście czereda* z Bielska-Białej liczyła aż dwudziestu czterech zakochanych w górach deptoków. Po dziewięciu w gromadach Łódzkiego i Warszawskiego, siedmiu Ostrowieckiego oraz przedstawiciele Nowego Sącza, Sosnowca, Dęblina, Łodzi (O/Karpackiego) i Ostrzeszowa. Klubów, które nie zdecydowały się wystawić nawet po członku (przedstawicielu) nie wymienię z grzeczności. (może poprawią się w przyszłym roku).
Po instalacji w pensjonacie „u JAKUBA” i pysznej kolacji rozpoczęliśmy od ciekawej prelekcji Włodka Janusika o Dolomitach. Wystąpienie uświetniło przedstawienie z udziałem zaprzyjaźnionych stewardes na temat sprzętu niezbędnego w rzeczonych górach. Po programie korzystając z zaproszenia kolegów z Nowego Sącza kadra decydentów* zebrała się by raczyć syropem świerkowym, ponieważ ludzie o tak wysokiej kulturze osobistej brzydzą się alkoholem (…).
Nazajutrz po śniadanku nasz bedeker* Jan Nogaś, jako bardzo doświadczony i świadomy zmienił troszeczkę trasę przejścia (z powodu opadu) i w drugi dzień wycieczki w pięknym stylu zrobiliśmy Kopę Kondracką (raczki się przydały).
Tego sobotniego wieczoru po świerkowym syropie to już tylko zapach w aptecznym naparstku – to nic, przecież zebrały się umysły błyskotliwe i prężne więc immobilizm* nie trwał długo. Ktoś wpadł na pomysł, że przecież robią syropy wiśniowe i cytrynowe i znów integracja na farmakologicznym gruncie mogła owocować.
Niedziela – na substracie* z wieczora wyrosła nam idea zrobienia Orlej Perci. Na szczęście nasz protagonista* był poważniejszy i stanęło na przejściu z Toporowej Cyhrli do Murowańca i dalej nad Czarny Staw Gąsienicowy. W połowie do niego drogi usłyszeliśmy dramatyczną historie o lawinie, która schodząc z Małego Kościelca zabiła wybitnego polskiego kompozytora, fotografa i publicyste Mieczysława Karłowicza.
Poeta zaczął niech poeta skończy. Chyba każdy słyszał wiersz o Czarnym Stawie „Melodia mgieł nocnych”: Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie, lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie (…)

Arkadiusz Kłaptocz

* Czereda – zgraja, grupa
* Decydent – podmiot procesu decyzyjnego
* Bedeker – przewodnik turystyczny
* Immobilizm – brak aktywności i działania
* Substrat – podłoże lub podstawa czegoś
* Protagonista – człowiek przodujący, główny bohater
.

uczestnicy wycieczki przed schroniskiem PTTK na Hali Kondratowej

Ten wpis został opublikowany w kategorii kronika - 2017. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.