W przedostatni dzień 2018 r. wybraliśmy się na zakończenie roku w Tatrach. Pogoda od samego rana nas nie rozpieszczała, było pochmurno, a chmury miały niski pułap. W planach mieliśmy zdobycie Kościelca, ale po drodze z Kuźnic do Murowańca zdecydowaliśmy, że jeżeli nie bedzie warunków to poprzestaniemy na przełęczy Karb. Po dotarciu na przełęcz postanowiliśmy jednak zaatakować wierzchołek Kościelca pomimo braku widoczności. Wejscie na szczyt było dosyć proste, tylko pod koniec trzeba było użyć czekanu, a na górze i tak nie było nic widać. W drodze powrotnej zjechaliśmy rynną do Czarnego Stawu Gąsienicowego, a nastepnie szlakiem do Murowańca i z powrotem do Kuźnic.
Paweł Stawiarz