Za nami dwudziesty wyjazd z podopiecznymi Fundacji Grupa Kęty Dzieciom Podbeskidzia w ramach cyklu wycieczek „Zamiast klawiatury nasze piękne góry”. Młodzież z placówek w Kętach, Pszczynie i Żywcu oraz stowarzyszenia „Tęczowa Przystań” z Cieszyna wędrowała w ten weekend Głównym Szlakiem Beskidzkim na odcinku od Chyrowej do drogi łączącej Desznicę i Świątkową Wielką. Oddział PTT w Bielsku-Białej jest partnerem tego przedsięwzięcia, wspomagając młodych turystów przewodnicko i organizacyjnie. Zachęcamy do zapoznania się z relacją z tej wycieczki:
W sobotę, 23 marca 2024 r. nasza placówka wybrała się w góry. O godzinie 6:50 poszliśmy na przystanek, na którym czekaliśmy na autobus, którym jechały już grupy z Pszczyny i Żywca.
Dojechaliśmy do Chyrowej (651 m) i ruszyliśmy w drogę. Przewodnikiem naszej wycieczki był pan Maciej Kozik z PTT. Widoki były bardzo ładne, a pogoda, która nam towarzyszyła była bardzo korzystna. Najpierw szliśmy na Polanę (651 m), a następnie na Łysą Górę (640 m). Na Grzywackiej Górze (567 m) część z nas weszła na wieżę widokową. Trasę tego dnia zakończyliśmy w Kątach.
Zmęczeni udaliśmy do autobusu, a wszyscy byli zadowoleni, że im się udało przejść trasę. O 17:00 pojechaliśmy do naszego pensjonatu „Wichrowe Wzgórze”, gdzie zjedliśmy obiadokolację i rozeszliśmy się do pokojów. Mieliśmy okazję trochę odpocząć i zregenerować siły na następny dzień.
W niedzielę, 24 marca 2024 r. wstaliśmy o godzinie 6:00, bowiem już o 7:00 czekało na nas śniadanie. Po nim udaliśmy się do swoich pokoi, aby zabrać bagaże i o godzinie 8:00 wyjechaliśmy z Nowego Żmigrodu na początek trasy, który znajdował się przy drodze z Desznicy do Świątkowej Wielkiej, gdzie dotarliśmy o 8:15. Mieliśmy przejść tego dnia 16,4 km, lecz warunki pogodowe na to nie pozwalały i musieliśmy skrócić trasę. Przeszliśmy więc około 10 km. Najpierw udaliśmy się na Przełęcz Hałbowską, skąd ruszyliśmy na planowany na poprzedni dzień Wołczy Kamień (671 m) i dalej na Kozi Horb (469 m). Wycieczkę zakończyliśmy, podobnie jak w sobotę, w Kątach.
O 12:00 wyjechaliśmy z Kątów, a do Kęt dotarliśmy po około czterech godzinach. Wycieczka wszystkim się podobała. Pomimo dużej ilości błota i dużego zmęczenia byliśmy bardzo zadowoleni i zmotywowania na kolejne wyjazdy.
Kinga Michno, Kęty