Na dzisiejszym spotkaniu Piotr Homa przedstawił nam relację z rodzinnego wyjazdu do Sri Lanki, państwa w Azji Południowej. Leży ono na wyspie Cejlon i na kilkunastu mniejszych wyspach przybrzeżnych. Od wschodu oblewane przez Zatokę Bengalską, od południa i zachodu otwartym Oceanem Indyjskim. W wyjeździe brały udział dwie rodziny z dziećmi i został on zorganizowany w okresie noworocznym 2018/2019. Termin taki został wybrany z uwagi na najbardziej sprzyjające warunki klimatyczne. Sri Lanka leży w strefie klimatu podrównikowego wilgotnego, charakteryzującego się wysokimi temperaturami i częstymi opadami deszczu. Klimat kształtują wiatry monsunowe, regulujące rytm opadów. Maksima opadowe przypadają na wiosnę i jesień. W okresie zimowym temperatury na terenach nizinnych wynoszą ok. 22°C przy wysokiej wilgotności względnej powietrza. Jest więc znacznie przyjemniej dla Europejczyka niż w okresie letnim, kiedy temperatury przekraczają 35°C.
Podróż ograniczała się do pobytu w Prowincji Południowej (stolica Galle), Prowincji Sabaragamuwa i Prowincji Centralnej (stolica Kandy). Początek i koniec podróży był w Galle, do którego można dostać się drogą lotniczą np. z Dubaju. Jest to port nad Oceanem Indyjskim. Miasto znane jest głównie z najlepiej zachowanego ufortyfikowanego fortu wzniesionego przez Europejczyków w Azji. W tym przypadku przez Holendrów w XVII wieku. Od 1986 roku założenie fortowe jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kolejnym punktem było safari w Parku Narodowym Udawalawe. Na trawiastych równinach nad rzeką Walawe i sztucznym zbiornikiem Udawalawe żyje wiele zwierząt. Największą atrakcją są duże stada słoni indyjskich, których żyje tutaj na wolności ok. 700. Safari polega na przejeździe odkrytym samochodem terenowym po wyznaczonych drogach. Podczas prelekcji mogliśmy zobaczyć zdjęcia „upolowanych” przez turystów słoni. Sądząc po braku kłów, musiały to być samice z młodymi. Zobaczyliśmy też bawoły i pawie indyjskie, krokodyle, bardzo dużą wiewiórkę, ptaki drapieżne i baraszkujące małpy (makaki). Prowincja Południowa, jak większość wybrzeża Cejlonu jest równinna, góry znajdują się głównie w prowincji Centralnej. Najwyższy szczyt, Piturutalagala, wznosi się 2524 m n.p.m. Z uwagi na ciepły, wilgotny klimat, zbocza gór porośnięte są bujną, wiecznie zieloną roślinnością. Jest ona wyjątkowa, ponieważ w górskim obszarze Cejlonu deszcze padają niemal codziennie (przeważnie popołudniami!). Roczna wielkość opadów dochodzi tutaj nawet do 5000 mm. I właśnie na zboczach tych zielonych gór, pełnych wodospadów, rozciągają pola herbaciane. Przez turystów nazywane są „Herbacianymi Górami”. Aby zasmakować tych cudownych krajobrazów najlepiej odbyć przejażdżkę tamtejszą koleją, która została wybudowana w XIX w. przez Anglików do transportu kawy z wnętrza wyspy do portów, głównie Kolombo. Po zniszczeniu plantacji kawy przez zarazę, jej miejsce zajęła herbata i kolej jest nadal głównym środkiem transportu tego cejlońskiego „złota”. Jest również ważnym środkiem transportu dla Lankijczyków i atrakcją dla licznych turystów odwiedzających wyspę. Podobno jest to jedna z piękniejszych tras kolejowych na świecie. Tabor kolejowy pamięta jeszcze czasy kolonialne (pełna niepodległość w 1948 r.) i idealnie wpasowuję się do mijanych górskich krajobrazów. Oprócz podróży koleją główną atrakcją dla turystów jest zwiedzanie fabryki (przetwórni) herbaty. Właśnie do jednej z fabryk w okolicy miejscowości Nuwara Elija, stolicy herbacianego zagłębia, zostaliśmy zaproszeni. Dzięki opowieści Piotra i pokazywanym zdjęciom dowiedzieliśmy się skąd bierze się herbata biała, czarna i zielona. Wszystkie te rodzaje pochodzą z tego samego krzaczka. Herbata biała przygotowywana jest z najmłodszych listków, herbata czarna poddawana jest fermentacji, a przy produkcji herbaty zielonej etapy fermentacji pomija się. W zwiedzanej przetwórni maszyny i wyposażenie liczy zapewne ok. 100 lat, i nadal funkcjonuje. Każda z takich wizyt, przed wejściem do sklepu, kończy się degustacją. Szkoda, że zdjęcia nie oddają smaku i zapachu. Usłyszeliśmy tylko, że tamta herbata smakuje lepiej (inaczej!), niż kupiona w polskim sklepie. Cena małych paczuszek dla turystów jest też całkiem „słuszna”.
Stolicą Prowincji Centralnej jest Kandy. Z znajduje się tutaj ważna dla wyznawców buddyzmu Świątynia Zęba. w której podobno przechowuje się ząb Buddy. Świątynia stanowiła w przeszłości część kompleksu pałacowego władców królestwa Kandy. Codziennie przybywają tutaj tłumy turystów i buddyjskich pielgrzymów. Ponadto zachowały się przepiękne, bardzo bogate w roślinność królewskie ogrody botaniczne. Miasto uważane jest za duchową stolicę Sri Lanki. Jest bardzo gwarne i zatłoczone. Podobnie jak w całym kraju widzi się tutaj niemal sąsiadujące ze sobą świątynie hinduistyczne, buddyjskie, chrześcijańskie i meczety. Kolejnym odwiedzanym miastem była Dambulla znana ze Złotej Świątyni, której początki datowane są na I wiek p.n.e. Złota Świątynia Dambulla składa się z pięciu jaskiń w których umieszczono posągi Buddy i malowidła przedstawiające sceny z jego życia oraz dawnych władców wyspy. Podobnie jak świątynia w Kandy również i ta została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Piękny kraj, piękne zdjęcia i interesująca opowieść. Tylko zazdrościć Rodzinie dzisiejszego Prelegenta, która odwiedza tak fantastyczne miejsca.
AZ
.