Załamanie pogody, a przede wszystkim huraganowy wiatr dochodzący w porywach do 120 km/h, spowodowały że zmuszeni byliśmy zrezygnować z planowanego od dawna wypadu w Karkonosze. Warunki w Beskidach, choć trudne, pozwoliły jednak na udaną wycieczkę na trasie: Zawoja Czatoża – Markowe Szczawiny – Przełęcz Brona – Mała Babia Góra – Żywieckie Rozstaje – Zawoja Czatoża.
Kilkunastokilometrowa trasa dostarczyła nam wielu niezapomnianych przeżyć. Szczególnie odcinki ponad granicą lasu, w związku z występowaniem lodoszreni, stały się niezwykle wymagające zarówno przy podchodzeniu, jak i przy zjazdach. Przydały się harszle (odpowiedniki raków, montowane do wiązania nart turystycznych) i… mocne nerwy…
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że w warunkach zimowych turystyka narciarska jest najbardziej odpowiednią. Bez nart pokonanie choćby fragmentu trasy (zwłaszcza w niższych partiach, gdzie zalegała blisko metrowa warstwa ciężkiego mokrego śniegu) z pewnością byłoby niemożliwe.
PH
.