Kilkoro członków naszego Oddziału zbiera potwierdzenia do odznaki „Těšínské tisícovky”, której pomysłodawcami są koledzy z sekcji turystycznej TJ Slavoj Český Těšín. Ten fakt w dużej mierze sprawił, że na kolejną wycieczkę w Beskidy Morawsko-Śląskie do Czech wybraliśmy się w rejon Łomnej Górnej, gdzie w ciągu kilkugodzinnej wycieczki można wejść na cztery cieszyńskie tysięczniki.
Startując z Łomnej Górnej skierowaliśmy się niebieskim szlakiem w stronę przełęczy pod Małym Połomem, skąd bez znaków skręciliśmy w stronę szczytu Nad Kršlí (1002 m). Nie zdobywając odznaki, z pewnością nigdy nie trafilibyśmy w to piękne miejsce z cudownymi wychodniami skalnymi. Szukając kamienia szczytowego znaleźliśmy zagadkowy kamień około 20 metrów od wierzchołka pokryty różnymi liczbami z czterech stron.
Pomimo niezbyt sprzyjającej pogody, mgły i mżawki, ruszyliśmy dalej czerwonym szlakiem. Zasadnicza grupa wędrowała szlakiem, a Darek i Szymek wyskakiwali co chwila na kolejne wierzchołki.
Podejście na Malý Polom (1061 m) od razu przypomniało nam wycieczkę na Lackową w Beskidzie Niskim, a pod jego szczytem trafiliśmy na dwa kamienie graniczne Komory Cieszyńskiej, czyli połączonych majątków należących bezpośrednio do książąt cieszyńskich w latach 1654-1918.
Najwięcej problemów mieliśmy ze znalezieniem szczytu Čuboňov (1011 m) i swoje wątpliwości konsultowaliśmy telefonicznie z Petrem, prezesem TJ Slavoj, któremu serdecznie w tym miejscu dziękujemy 🙂
Ostatnim z dzisiejszych tysięczników był Burkův vrch (1032 m), lecz zanim do niego dotarliśmy znaleźliśmy przypadkiem porzucony samochód na polskich blachach porzucony nieopodal grzbietu… Podejście pod wierzchołek, to kolejna powtórka z Lackowej.
Na koniec dotarliśmy pod Muřinkový vrch (975 m), gdzie przy kaplicy z 1810 r. zakończyliśmy wędrówkę granicznym grzbietem czesko-słowackim i żółtym szlakiem szybko zeszliśmy do samochodów.
Niektórzy z nas planowali jeszcze zdążyć na dzisiejszą prelekcję do Buczkowic, którą współorganizuje miejscowy Gminny Ośrodek Kultury we współpracy z naszym Oddziałem, ale to już inna historia…
SB
.