W poszukiwaniu prawdziwej zimy i mocnych wrażeń 14 grudnia br. grupa bielskiego oddziału PTT wraz z przewodnikiem Jankiem Nogasiem wyruszyła na słowacką Orawę, by zdobyć najwyższy szczyt Magury Orawskiej – Mincol (1393 m n.p.m.) – piękną górę, lecz rzadko odwiedzaną przez turystów.
Swą wędrówkę rozpoczynamy z przełęczy Prislop, gdzie obok zajazdu znajduje się niewielki głaz oraz fragment samolotowego skrzydła, będącego pomnikiem poświęconym pamięci pilota K.Topolnickeho, który zginął tu w katastrofie lotniczej w 1976 r.
Stopniowo czerwonym szlakiem pniemy się w górę aż do pierwszej kulminacji grzbietu, tj. szczytu Prislop, następnie lasem już nieco łagodniej aż do pierwszych polan, skąd rozpościera się piękny widok na okoliczne góry. Wraz z wysokością przybywa śniegu i robi się coraz zimniej. Mimo to dobre humory nas nie opuszczają, a gorąca herbata „robi robotę”.
Mijamy szczyt Dva Pne i podążamy dalej w kierunku Ciernego Vrchu i Kubinskiej Holi. Stąd już niedaleko do najwyższego wierzchołka grzbietu – Mincola. Jednak warunki pogodowe nie są sprzyjające i tylko część grupy dociera na szczyt, gdzie delektuje się cudowną, zimową panoramą. Pozostali schodzą żółtym szlakiem w kierunku jedynego w tych górach schroniska – Chaty na Kubinskiej Holi – niestety o tej porze zamkniętego na „cztery spusty”, po drodze mijając urokliwy, leśny lodospad wart uwiecznienia.
Po krótkim odpoczynku i naradzie, postanawiamy udać się niebieskim szlakiem do Orawskiego Podzamcza, skąd zabierze nas kierowca autobusu. Droga powrotna jest niezwykle wyboista i zniszczona po pracach przy ścince drzew. Musimy więc zachować szczególną ostrożność przy schodzeniu. Po drodze mijamy ośrodek narciarski, gdzie trwają przygotowania do sezonu i armatki pracują pełną parą.
W Orawskim Podzamku kończymy naszą wędrówkę. Powoli zapada zmrok, a my chociaż zziębnięci, to w świetnych humorach wracamy do domu.
Magda Kubica