Celem dzisiejszej wyprawy był Mincol, najwyższy szczyt Magury Orawskiej, położony w pobliżu Dolnego Kubina. Po zeszłotygodniowych perypetiach pogodowych na Wielkim Choczu, optymistycznie nastawieni, utwierdzeni w przekonaniu, że gorzej już być nie może, ruszyliśmy zwartą grupę na podbój kolejnego słowackiego szczytu.
Tym razem pogoda od samego początku nam dopisywała i była wręcz idealna do takich właśnie górskich ekspedycji. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy z Przełęczy Przysłop, skąd to czerwonym szlakiem dotarliśmy po przeszło dwóch godzinach na Kubińską Halę, a stamtąd marszowym krokiem już na Mincol. Trasa była niezwykle widowiskowa, ponieważ każdorazowe wyjście z lasu obfitowało w przepiękne widoki położonych nieopodal pas górskich, co tylko pobudzało nasze apetyty, na to co na nas czeka na samym szczycie. Cały masyw Kubińskiej Hali jest gęsto zalesiony, dominuje tutaj świerk, któremu dzielnie towarzyszy jarząb pospolity. Spacerowym krokiem, każdy swoim tempem udał się z Kubińskiej Hali w stronę celu dzisiejszej wyprawy – szczytu Mincola. Poniżej szczytu, na skraju Kubinskiej Hali, Mincol powitał nas wspaniałą panoramą, skąd rozpościerały się przecudowne widoki na Tatry Wysokie i Niskie, Góry Choczańskie z Wielkim Choczem na czele, Małą i Wielką Fatrę, jak również Dolinę Orawy. Szczyt góry Mincol porasta z kolei rzadki las świerkowy, w którym przeważają karłowaciejące świerki poprzerastane krzaczastymi formami jarząbu. W kierunku wschodnim spod samego prawie szczytu wzdłuż grzbietu opada łagodnie szeroka polana z licznymi borówczyskami.
Po zdobyciu szczytu, jak przystało na prawdziwego wysokopiennego turystę, przyszło nam uczcić ten sukces w pobliskim schronisku – w Chacie pod Kubińską Holą, wzmacniając się specjałami kuchni naszych południowych sąsiadów. Pobyt w schronisku umilały nam przecudowne widoki otaczających nas, pięknie wkomponowanych pasm górskich. Dla niektórych z nas miło było popatrzeć na Wielkiego Chocza, ponieważ zeszłotygodniowa wyprawa spowodowała, iż w strugach deszczu nie było nam dane podziwiać pięknych widoków. Przyjemnie więc było spojrzeć, cóż też w zeszłym tygodniu przyszło nam zdobyć.
Mimo pięknych krajobrazów niestety przyszedł i czas na opuszczenie tego zjawiskowego miejsca. Droga z Mincola do Oravskiego Podzamoka upłynęła nam na licznych atrakcjach, które towarzyszyły nam podczas schodzenia. Każdy z Nas bez żadnych opłat miał okazję zakosztować kąpieli błotnych na szlaku. Przeprawa przez lawinę błotną okazała się dużym wyzwaniem dla grupy i mimo dość dużego ubrudzenia niektórych z uśmiechem na twarzy wszyscy pośpiesznie udali się do busa, skąd ruszyliśmy już w kierunku Bielska-Białej, żegnając przy okazji Magurę Orawską. Podróż w kierunku domu w busie umilał nam „bzyczek” Ali, który włączając się co jakiś czas przypominał nam, iż nasza wyprawa na ten dzień dobiega niestety już końca. Mimo powrotu, podbudowani dzisiejszym dniem i widokami, jakie nam podczas wędrówki towarzyszyły, czekamy już teraz na kolejne wycieczki.
Asia O.
.