Tym razem nie w komplecie zjawiliśmy się o godzinie 6 rano na dolnej płycie dworca PKS w Bielsku-Białej, żeby pojechać na wycieczkę w Beskid Wyspowy. Prognoza pogody nie była zbyt optymistyczna i chyba to było powodem, że 2 osoby zrezygnowały z wycieczki. Tak więc w kameralnym gronie, po odczekaniu kilku minut, wyjechaliśmy na wycieczkę w kierunku Zbludzy, skąd mieliśmy wyruszyć na Modyń (1029 m n.p.m). Przewodnik Maciej Kozik już na wstępie zaproponował, żeby wydłużyć nieco zaplanowaną trasę i dodatkowo zdobyć Cichoń (926 m n.p.m), Ostrą (925 m n.p.m) oraz Jeżową Wodę (895 m n.p.m). Mając na uwadze padający śnieg oraz potrzebę dopełnienia obywatelskiego obowiązku udziału w drugiej turze wyborów samorządowych, jego propozycja nie spotkała się z jednogłośną akceptacją. Zaproponowaliśmy, żeby podjąć ostateczną decyzję w sprawie trasy, jak już będziemy na Modyni.
W Zbludzy zatrzymaliśmy się na przystanku autobusowym w sąsiedztwie niebieskiego szlaku i ruszyliśmy początkowo drogą asfaltową w góry. Śnieg padał nieustannie, ale szybko złapaliśmy drugi oddech, co pomimo pochmurnej i śnieżnej pogody poprawiło wszystkim humor, który nie opuszczał nas do końca wycieczki. Po wejściu do lasu zobaczyliśmy prawdziwą zimową scenerię. Drzewa pokryte były świeżym białym puchem. W związku z tym, że na gałęziach rozwinęły się liście, na których osadził się śnieg były one przygięte do ziemi i trzeba było się schylać, żeby je ominąć. Niestety nie można było podziwiać rozległych widoków ponieważ w miarę wchodzenia w górę robiło się coraz bardziej mgliście. W takich warunkach była za to okazja, żeby porozmawiać na różne turystyczne tematy. Bardzo szybko dotarliśmy na szczyt Modyni, na której znajduje się wieża widokowa. W pierwszej kolejności zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe z banerem, korzystając z obecności turystów, których również kapryśna aura nie zniechęciła do wyjścia w góry.
Następnie weszliśmy na wieżę widokową z nadzieją, że coś z niej będzie można zobaczyć. Niestety gęsta mgła i śnieg utrudniały widoczność ale na szczycie wieży znajdowały się tablice z opisanymi panoramami, dzięki czemu zaspokoiliśmy ciekawość w zakresie roztaczającego się z wieży krajobrazu.
Na Modyni zadecydowaliśmy, że robimy dłuższą trasę i wędrujemy aż do Młyńczysk. Wstępnie koniec wycieczki miał nastąpić na parkingu pod Ostrą. Pod Ostrą zauważyliśmy metalową tablicę z napisem „Mężczyźni pragną zawsze być pierwszą miłością kobiety. Kobiety zawsze pragną być ostatnim romansem mężczyzny”, który był powodem dyskusji nad rolą kobiety i mężczyzny we współczesnym świecie. Nawiązując do świata zwierząt od razu nasunęło się skojarzenie z modliszką, której samiec zawsze jest prawiczkiem a samica jego ostatnim romansem, który kończy się zjedzeniem samca przez samicę tuż po kopulacji. Żeby rozładować emocje towarzyszące tego typu przemyśleniom ruszyliśmy ostro na grzbiet Pasma Ostrej, który w przeciwieństwie do stromego podejścia na Cichoń łagodnie opadał w kierunku Młyńczysk, gdzie przed kościołem czekał na nas bus. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w restauracji „Omasta” w Mszanie Dolnej, żeby odpocząć po pełnej wrażeń wycieczce. Bez przygód i korków na trasie dotarliśmy, tak jak było w planie wycieczki, około godziny 18 do Bielska-Białej.
Zbigniew Wilczek