Rozważając drogę krzyżową Pana Jezusa Chrystusa, całym sercem bądźmy przy Nim. Niech nasze wszystkie myśli, uczucia a przede wszystkim decyzje będą przy Panu, który za nas cierpiał rany i wciąż je cierpi, w każdym człowieku i w całej ludzkości, w swoim Mistycznym Ciele – świętym Kościele. Uwielbiajmy Boga Ojca i dziękujmy za Jego miłość, jaką nam objawił w swoim Synu Jezusie Chrystusie, w Jego ukrzyżowanym człowieczeństwie.
W pragnieniu oddania czci Jezusowi z intencjami najskrytszymi w XIX Wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej na Mogielicę wzięła udział (jak dotychczas) rekordowa liczba wiernych w ilości 367 głęboko oddanych pątników z czego 26 pielgrzymów z naszego znakomitego bielsko-bialskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Po nabożeństwie w Jurkowie o godzinie 9 każdy z nas niósł swój krzyż na szczyt Mogielicy (naszej osobistej Golgoty) z nadzieją i miłością. Pogoda była piękna. Droga nie przysparzała problemów jak w minionych latach (może troszkę przy zejściu po północnej stronie, gdzie lód na szlaku jeszcze nie puścił). We wspaniałych niczym nie zakłóconych widokach rozległych panoram Gorców, Pienin, Beskidów Wyspowego i Sądeckiego było widać rękę „Pana”, co sprzyjało zadumie i modlitwie. Symboliczny krzyż niesiony na zmianę przez uczestników tego roku (z nieheblowanego drzewa) miał naprawdę solidne rozmiary. Analogiczne skojarzenie przyniosło mi na myśl, że nasze grzechy coraz większe, intencje znaczniejsze. Ludzkość w internecie i pieniądzu konsumpcyjnego świata zatraca się – oddala od Boga… a czymże jesteśmy bez niego?! Dotarliśmy do celu: szczyt góry, stacja XIV. Chrystusowy pusty grób to jakby wrota otwarte w wieczność, w nowy wymiar życia, ku któremu pielgrzymujemy. Dlatego nie trzeba bać się porażek, klęsk, nawet definitywnych jak grób. Nie trzeba bać się złożonych do grobu naszych ludzkich nadziei. Powiedziano, że istnieje taka ziemia, w której każdy kwiat i każde ziarno wzejdzie i zakwitnie. Jest nią właśnie grób Jezusowy.
Pamiątkowe zdjęcia, jeszcze posiłek dla pokrzepienia ciała kiedy dusza już prawie spełniona i w dół ku Przełęczy Rydza-Śmigłego. Tam nasz pojazd i kierowca Pan Mieciu pozbiera naszą fizyczność wątłą i rozwiezie bezpiecznie do domów…
Chcemy tak, jak Ty, Panie Jezu, przejść drogą krzyża, bo wierzymy i wiemy, że z Tobą jest to zawsze droga ku zmartwychwstaniu. Dziękujemy za dar Odkupienia, za Twoją niepojętą miłość, a także za dar tej drogi krzyżowej i wszystkich łask, jakich nam przez nią zechciałeś udzielić. Amen.
Arkadiusz Kłaptocz
.