Hrobacza Łąka (Beskid Mały) – wycieczka górska – 9 września 2023 r.

W sobotę, 9 września 2023 r. grupka członków Oddziału PTT w Bielsku-Białej wybrała się na wycieczkę górską w Beskid Mały.
Autobusem MZK nr 6 dojechaliśmy do Lipnika Granicy, skąd najpierw czarnym szlakiem, później drogą leśną i na końcu szlakiem czerwonym, dotarliśmy do Krzyża na Hrobaczej Łące. O godzinie 11 odbyła się tutaj msza św. z okazji święta Podwyższenia Krzyża, której przewodniczył i wygłosił kazanie ks. Marcin wraz z 3 księżmi. W czasie mszy grała koziańska orkiestra dęta, a oprawę mszy przygotowała parafia z Międzybrodzia Bialskiego.
Po mszy każdy jej uczestnik dostał ciasto od Koła Gospodyń Wiejskich oraz grochówkę od Ochotniczej Straży Pożarnej z Międzybrodzia Bialskiego. Ja jako biedny turysta dostałem 2 ciastka, pączka i 3 miski grochówki, a od gospodarza schroniska kol. Marka – kawę.
Wracaliśmy czerwonym szlakiem przez przełęcz u Panienki, gdzie pożegnał nas Marcin, w stronę Gaików, skąd Łukasz i Wojtek ruszyli w stronę Czupla i dalej do Łodygowic. W dwójkę z Henrykiem zeszliśmy stąd niebieskim szlakiem do Lipnika, gdzie zjedliśmy dobry obiad.
Do domu wróciłem autobusem MZK nr 13.
Pogoda była słoneczna, a temperatura wynosiła +21°C. Z takimi fajnymi turystami można wędrować po górach!

Tadeusz Budny

nasza grupka na przełęczy u Panienki

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania Hrobacza Łąka (Beskid Mały) – wycieczka górska – 9 września 2023 r. została wyłączona

Straconka (Beskid Mały) – wycieczka rowerowa dla młodzieży – 8 września 2023 r.

W dniu 8 września 2023 r. Szkolne Koło Turystyki Rowerowo-Pieszej PTT z SP36 w Bielsku-Białej wybrało się na wycieczkę rowerową do Straconki. Odwiediliśmy przy okazji tablicę bielskich olimpijczyków.
W wycieczce wzięło udział 15 uczniów i 2 opiekunów.

L.B.

uczestnicy wycieczki na trasie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023, SK PTT przy SP36 w Bielsku-Białej | Możliwość komentowania Straconka (Beskid Mały) – wycieczka rowerowa dla młodzieży – 8 września 2023 r. została wyłączona

Relacja filmowa ze sprzątania szlaków w rejonie Hrobaczej Łąki

Okres wakacyjny sprawił, że dopiero w dniu dzisiejszym premierę ma filmowa relacja z czerwcowego sprzątania szlaków w rejonie Hrobaczej Łąki (Beskid Małe), które było równocześnie finałem akcji „Sprzątamy Beskidy z PTT”.
Relację zawdzięczamy FotoGrupie 2B, która jest partnerem akcji. Gorąco zachęcamy do obejrzenia filmu oraz zachęcamy do dbania o środowisko naturalne.

Zarząd Oddziału

Zaszufladkowano do kategorii Sprzątamy Beskidy z PTT | Możliwość komentowania Relacja filmowa ze sprzątania szlaków w rejonie Hrobaczej Łąki została wyłączona

„Birma – kraina tysiąca pagód” – prelekcja Bogusława Rozieckiego – 5 września 2023 r.

Dzisiejszą prelekcją Bogusława Rozieckiego pt. „Birma – kraina tysiąca pagód”, we współpracy z Klubem Osiedlowym „Karpatek” rozpoczęliśmy nowy cykl prelekcji górsko-podróżniczych.
Podczas pobytu w Mjanmnie, dawniej zwaną Birmą, nasz pregent przejechał ponad 2000 km autobusami i innymi środkami transportu, a ponieważ ponad 88% Birmańczyków to buddyści, nic dziwnego, że mogliśmy obejrzeć wiele interesujących pagód. Dowiedzieliśmy się, że składają się one z trzynastu pięter zwieńczonych dachami symbolizujących 13 poziomów wtajemniczenia, a kula na szczycie symbolizuje osiągnięcie nirwany. Na każdej pagodzie znajdują się też wszystkowidzące oczy Buddy, a w środku znajduje się co najmniej jeden jego posąg.
Nasz prelegent jako włókiennik zwrócił uwagę na produkcję tkanin z łodyg lotosu, które są barwione naturalnymi barwnikami. Mieliśmy to okazję zobaczyć na filmiku. Poznaliśmy też rybaków i ich specyficzny sposób łowienia ryb poprzez zamykanie ich w koszu w płytkich zbiornikach wodnych. Dowiedzieliśmy się czym jest betel i dlaczego ta używka barwi zęby na czarno, a ślinę na czerwono oraz poznaliśmy wybrane pokarmy spożywane przez miejscowych, w tym pieczone owady.
Odwiedziliśmy Rangun – największe miasto tego kraju oraz Mandalaj – dawną stolicę, którą p. Bogusław zwiedzał przy pomocy rikszy. Byliśmy też w Pagan – starożytnym mieście i księstwie, słynącym z licznych pagód. Bogatsi turyści mogą oglądać to miasto z pokładu balonu, niczym w Kapadocji.
Zobaczyliśmy świątynię z białego marmuru z wejściami z 4 stron świata, pałac królewski w Pagan, nieopodal którego znajdują się proste, drewniane chaty oraz liczne świątynie liczące już ponad 1000 lat. Nie zabrakło też Szwedagon – świątynię buddyjską w Rangunie, która zgodnie z podaniami ma już ponad 2500 lat.
Na koniec dowiedzieliśmy się, że ponad 90% rubinów na świecie pochodzi z Birmy, a do Buddy nie należy się odwracać tyłem… stopami.
W pierwszej, po długiej przerwie prelekcji wzięło udział ponad 30 osób. Serdecznie zapraszamy w kolejne wtorki na ciekawe prelekcje!

SB

Bogusław Roziecki rozpoczyna opowieść o Birmie

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania „Birma – kraina tysiąca pagód” – prelekcja Bogusława Rozieckiego – 5 września 2023 r. została wyłączona

Polana pod Garlejami (Beskid Makowski) – wycieczka górska – 5 września 2023 r.

W dniu 5 września 2023 roku członkowie i sympatycy Klubu Górskiego PTT „Razem przez świat”, czyli uczestnicy i opiekunowie Środowiskowego Domu Samopomocy w Pewli Wielkiej wędrowali na Polanę pod Garlejami (670 m.n.p.m.) w Beskidzie Makowskim. Nasz Ośrodek w Pewli Wielkiej położony jest na stokach Czeretników, a ponad nim znajduje się jeden ze szczytów tego pasma, czyli Garlejów Groń. Pod szczytem znajduje się polana, na którą wybraliśmy się jedną z dróg wyprowadzających z Doliny Pewlicy. Początkowo idzie się wśród domów jednego z przysiółków Pewli Wielkiej, by następnie wejść w leśną ścieżkę oraz na widokową Polanę pod Garlejami. Pięknie z tego miejsca prezentuje się Pasmo Lasku, oraz szczyty Beskidu Żywieckiego: Pilsko i Romanka. Po odpoczynku i zrobienia zdjęcia z banerem zeszliśmy do naszego Ośrodka, uznając wycieczkę za bardzo udaną.

Robert Słonka

nasza grupka na Polanie pod Garlejami

Zaszufladkowano do kategorii Klub Górski PTT "Razem przez świat" przy Środowiskowym Domu Samopomocy w Pewli Wielkiej, kronika - 2023 | Możliwość komentowania Polana pod Garlejami (Beskid Makowski) – wycieczka górska – 5 września 2023 r. została wyłączona

Zaltman (Góry Jastrzębie, Czechy) i nie tylko… – wycieczka górska – 2-3 września 2023 r.

Jak zostać Królem Sudetów? Prosty przepis. By koronować się Koroną Sudetów trzeba wejść na 22 szczyty w Czechach i Polsce, zaczynając od Gór Łużyckich, przez wszystkie pasma Sudetów, kończąc na Górach Opawskich. Jeszcze bardziej wymagająca jest Korona Sudetów Polskich, bo tutaj trzeba zdobyć 31 szczytów Sudetów Polskich.
Wspólnie z Łukaszem w dniach 2-3 września 2023 r. wyruszyliśmy na Dolny Śląsk, by wreszcie zakończyć program poznawania najważniejszych gór Sudetów.
Pierwszym szczytem soboty jest Ostrzyca Proboszczowicka (KSP) – 501 m. Na górę uznawaną za najpiękniejszy polski wulkan, ruszyliśmy żółtym szlakiem z parkingu w Proboszczowie. Na wierzchołek, wychodzimy mozolnie po kamiennych schodach. Bazaltowe gołoborza, rumowiska skalne i skalny nek na szczycie dopełnia imponująca panorama Sudetów Zachodnich.
Jedziemy dalej i docieramy do Giebułtowa, żeby „zdobyć” Wojkową (KSP) – 503 m. Wszyscy wiemy, że po górach nie chodzi się dla zawodów i odbijania pieczątek, jednak dzięki podbijaniu pieczątek można odkryć nowe miejsca, do których nigdy w życiu by się nie trafiło.
Zdobywając Koronę Sudetów Polskich niekiedy będziemy musieli przedzierać się przez pola i krzaki, by odnaleźć drzewo, na którym zawieszone jest oznaczenie szczytu, a każdy wyjazd trzeba poprzedzić kwerendą w internecie, by nie błądzić w terenie, w którym spotkanie kogoś na szlaku to „święto”. Nieodzowną pomocą jest też GPS.
Właśnie Wojkowa to typowy przykład. Nie prowadzi tam szlak, ciężko jest ją wypatrzyć jako szczyt wyrastający ponad teren, bo w zasadzie prawie wszędzie jest płasko. My ruszyliśmy na przełaj przez pola, by po 15 minutach stanąć przy tabliczce szczytowej. Niespodzianką była szeroka panorama Karkonoszy i Izerów.
Jedziemy dalej na zachód. Na Koło Obserwatora (KSP) – 341 m będziemy szli z Markocic, dzielnicy Bogatynii. Oczywiście, na szczyt nie prowadzi żaden szlak. Wspinamy się pastwiskami na grzbiet szczytowy i tam spotykamy małżeństwo z Poznania, które też realizuje program Korony. Wspólnie docieramy do zagajnika, gdzie obok starego drzewa stoi pomnik ku czci ofiar I wojny światowej, a właściwie to co z niego zostało. Jest szczyt. Dla mnie najważniejszy dzisiejszego dnia, bo ostatni do Korony Sudetów Polskich. Pamiątkowe zdjęcia, wymiana wskazówek jak dotrzeć na Wojkową i schodzimy do samochodu zadziwieni widokami na Sudety Niemieckie.
Resztę dnia spędzamy na zdobywaniu szczytów Korony Sudetów.
Na parking przy Chacie Luž docieramy przez Niemcy. Tu już spotykamy tłumy weekendowych turystów, głównie z Niemiec. Teraz czeka nas wędrówka na najwyższy szczyt gór Łużyckich – Luź (793 m). Czerwony szlak zakosami wyprowadza nas coraz wyżej, a po drodze pojawiają się od czasu do czasu panoramy widokowe na okoliczne szczyty. Na płaskim szczycie (prehistoryczny wulkan) znajduje się wieża widokowa i ruiny gospody z 1823 r. Szczyt jest świetnym punktem widokowym, z którego rozciąga się pełna panorama na okoliczne szczyty i doliny Gór Łużyckich.
Ostatnią górą tego dnia jest Jested (1012 m). Tutaj niestety podjeżdzamy do najwyższego parkingu i asfaltem w ciągu 15 minut dochodzimy na wierzchołek z monumentalną wieżą nadajnika TV. Podziwiamy panoramę okolicznych szczytów, Liberca, a nawet kopalni w Bogatyni. Obowiązkowe zdjęcia, pieczątki w książeczkach i pędzimy do samochodu, żeby zdążyć na nocleg w Świeradowie-Zdroju.
W niedzielę wstajemy skoro świt i ruszamy na dalszy podbój Sudetów kierując się w stronę Bielska-Białej.
Na Grodną (KSP) – 504 m, wyruszamy żółtym szlakiem z parkingu Złoty Widok w Podgórzynie. Idziemy trasą trudniejszą, bo to dopiero początek dnia. Na Grodnej znajdują się ruiny romantycznej budowli – gotyckiego zamku z okrągłą wieżą (zamek Księcia Henryka). To bardzo widokowe miejsce z panoramą na Karkonosze.
Kolejny szczyt to Zadzierna (KSP) – 724 m. Samochód parkuję na polnej drodze w miejscowości Paprotki i czerwonym szlakiem zdobywamy szczyt. Kolejny raz zaskakuje nas panorama na Karkonosze, Steny Braumovskie, zalew w Bukówce. Na podszczytowych skałkach wytyczone jest kilkanaście tras wspinaczkowych.
Dziś jest dzień Łukasza. Już odhaczył dwie góry KSP, a przed nim ostatni szczyt Korony Sudetów, najwyższy szczyt Gór Jastrzębich, Zaltman – 740 m.
Docieramy do Radwanic. Zmylony mapą jedziemy beznadziejną drogą leśną na parking zawalony zciętymi drzewami i rozjeżdżony maszynami. Czerwonym szlakiem idziemy do schroniska Jestřebí Bouda po drodze mijając przystanek autobusowy do Paryża. Zielony szlak którym wychodzimy na Zaltmana co kilkadziesiąt metrów mija bunkry. Są to umocnienia militarne z czasów II wojny światowej, które obowiązkowo zwiedzamy.
Na szczycie stoi 22-metrowa wieża widokowa, z której przy dobrej widoczności można zobaczyć Karkonosze a także Góry Krucze, Suche, Sowie, Adraszpacko-Teplickie Skały i Góry Stołowe. Ale nie dziś.
Łukasz w glorii zdobywcy Korony Sudetów – gratuluję mu, wspólnie robimy fotki, bo na szczycie nikogo i wracamy do samochodu. Z braku czasu nie udało się podjechać na ostatni mój szczyt Korony Sudetów.

Krzysztof G.

Zaltman to dla Łukasza ostatni szczyt Korony Sudetów

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania Zaltman (Góry Jastrzębie, Czechy) i nie tylko… – wycieczka górska – 2-3 września 2023 r. została wyłączona

Starorobociański Wierch (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 3 września 2023 r.

Wczesnym niedzielnym rankiem miłośnicy Tatr zebrali się na bielskim dworcu, aby udać się na wyprawę w nasze piękne Tatry. Bezpiecznie i bez niespodzianek drogowych dojechaliśmy na parking Siwej Polany. Tatry tego dnia przywitały nas pochmurną pogodą. Po krótkiej chwili organizacyjnej i kupieniu biletów wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego, pogoda poprawiła się na tyle, że można było rozpocząć wycieczkę.
Idąc zielonym szlakiem w stronę Polany Chochołowskiej, skręciliśmy na szlak czarny prowadzący na Siwą Przełęcz. Niestety, tutaj pogoda pogarszała się z minuty na minutę. Dochodząc do Siwej Przełęczy (1812 m), sytuacja pogodowa stała się niebezpieczna. Bardzo mocno padał deszcz, widoczność była bardzo słaba, a nad nasze głowy nadciągała burza.
Na Siwej Przełęczy, w deszczu, wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie z naszym banerem, po czym przewodnik Konrad Gonciarczyk z przykrością poinformował, że ze względu na trudne warunki i zagrożenie bezpieczeństwa wycieczki, szybkim krokiem schodzimy do schroniska w Dolinie Chochołowskiej.
W schronisku wszyscy odpoczęli i zregenerowali siły pożywnym posiłkiem. Ze względu na wciąż niesprzyjającą pogodę, wspólnie zdecydowaliśmy, iż wracamy przez przepiękną Dolinę Chochołowską na parking do Siwej Polany.
Pomimo, że wycieczka w niesprzyjających warunkach udała się tylko do połowy, był to klasyczny przykład że pogoda w górach, a zwłaszcza w Tatrach jest nieobliczalna i zmienia się bardzo szybko, więc trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

Gabriela Klimek

na Siwej Przełęczy – wyżej nie poszliśmy z powodu burzy

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania Starorobociański Wierch (Tatry Zachodnie) – wycieczka górska – 3 września 2023 r. została wyłączona

Góry Rumunii – wyprawa trekkingowa – 26 sierpnia – 2 września 2023 r.

[…] Jak okiem sięgnąć, panuje tu chwila.
Jedna z tych ziemskich chwil
proszonych, żeby trwały.

Wisława Szymborska „CHWILA”

Wiadomość

Końcówka lutego 2023 r. Na wiosnę się nie zanosi. Wszyscy z utęsknieniem wypatrujemy słońca za oknem. W biurze wita mnie mój przyjaciel, wołając: Jedziesz ze mną na wyprawę górską do Rumunii? Wyjazd planowany jest końcem sierpnia przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie Oddział w Bielsku-Białej. Choć termin wydaje się odległy, po przeczytaniu programu, podejmuję szybką decyzję. Jadę.

Przygotowania

Początek okazuje się najprostszy. Wizyta w siedzibie PTT. Przyjęcie w grono członków. Krótka rozmowa telefoniczna z Panem Janem Nogasiem. Pierwsze opłaty. Dalej jest trudniej. Po każdym weekendzie mój przyjaciel rozlicza mnie z „przygotowań rumuńskich”, czyli pada kontrolnie: Byłaś w górach? Jaką trasę przeszłaś? Ile godzin i jak twoja forma? Robi się co raz cieplej. Jeździmy w Tatry. Zaczynamy intensywnie żyć Rumunią, choć przed każdym z nas jeszcze oczekiwane wakacje w rodzinnym gronie. Wieczorami posyłamy sobie zabawne mmsy, dotyczące górskich wypraw. Sprawdzamy moje buty. Ustalamy co powinnam jeszcze kupić na wyprawę.

Zaskoczenie

Wyjazd zbliża się milowymi krokami. Wracam z wakacji, po to by za kilka dni ruszyć do Rumunii. Dwa dni przed wypadem budzę się z bolącym gardłem i gorączką. Lekarz stwierdza anginę i rekomenduje silny antybiotyk. Jeśli chcę dać sobie szansę, muszę zdecydować się na wzmożone leczenie domowymi sposobami. Do ostatnich godzin przed wyjazdem leżę przysłowiowym plackiem, a termometr pokazuje 38,4°C. Rezygnować? Wątpliwości rozwiewa mój mąż: „Jedź, a w razie trudności przyjadę po ciebie samochodem, to tylko kilka godzin drogi”. Nasza podróż rozpoczyna się z opóźnieniem. Ktoś, podobnie jak ja, napotkał na życiowe niespodzianki. W brakujące miejsce wchodzi nowy uczestnik, który w ciągu godziny pakuje plecak i dociera na płytę dolną PKS. W autokarze zajmuje miejsce obok kolegi przede mną i tym samym obaj stają się moimi podróżnymi sąsiadami. Jak się później okaże, towarzysz nowego, na trasie sypie kawałami jak z rękawa, a gdy trzeba poda pomocną dłoń przy upadku w kosodrzewinie. Plan sypie się także w pierwszy dzień – droga na przełęcz Gutai jest zamknięta. Rozpoczynamy więc od zwiedzania „Wesołego Cmentarza” i kompleksu monastyrów. Lekkie rozczarowanie i trudy upalnego, rumuńskiego dnia łagodzi chłodne piwo. Niestety, nie dla psa kiełbasa, gdyż lecząc anginę, mogę pocieszyć się co najwyżej kawą i obserwacją sączących trunek kolegów.

Mój Pietrosul

Wyprawa na Pietrosul rozpoczyna się krótką wizytą w cerkwi. Proszę Boga, by dał mi nogi, jak nogi jelenia i by prowadził mnie na wyżyny. Mój przyjaciel zostaje wyznaczony na „zamkowego”, co bardzo mi odpowiada, bo nie muszę gnać za przewodnikiem-pędziwiatrem. Droga mozolnie pnie się ku górze. Gdy docieramy do postoju przy potoku jestem zlana dzikim potem i czuję, że angina nie odpuszcza. Kolejny dłuższy postój to Lacul lezer. Nad uroczym stawem, powstałym w kotle polodowcowym, położonym na wysokości (1825 m n.p.m.) odpoczywamy przed ostateczną wspinaczką. Powoli, zakosami, docieram na wypłaszczenie przed wierzchołkiem. Opadam z sił, choć szczyt Pietrosula mam już w zasięgu wzroku. Wokół roztacza się morze gór. Przyjaciel mobilizuje mnie obietnicami zaproszenia na dobrą kawę w Borsie i dosłownie wlecze mnie w kierunku tabliczki PIETROSUL 2303 m n.p.m. Wbrew swojemu ciału i zmęczeniu docieram do celu. Choć to piękny, upalny i słoneczny dzień drżę z zimna. Wokół koledzy z grupy obsiadają szczyt jak jemiołuszki drzewo. Znajduję miejsce na dużym rozgrzanym głazie. Kładę się. Zamykam oczy. Ciepłe ramiona Pietrosula powodują, że zapominam o trudach drogi, bolącym gardle i gorączce. Jestem tylko ja i on – mój Pietrosul. Mały kamyk ze szczytu wkładam do kieszeni. Po policzkach płyną mi łzy.

Nie taki diabeł straszny jak go malują

W kolejnym dniu zdobywamy Toroiagę. Mimo obaw, że to trasa znacznie trudniejsza, niż pietrosulski szlak niebieski, wszyscy radzimy sobie świetnie. W drodze powrotnej odczuwam przeciążenie lewego kolana. Sytuację ratuje kolega z grupy – goprowiec i mój osobisty anioł stróż. Do końca wyprawy korzystam z użyczonej przez niego ortezy. Nad naszymi głowami wisi ryzyko burzy, więc mobilizuję się do jak najszybszego zejścia z grani. Widoki zapierają dech w piersiach. A ja nawet cieszę się, że noga mnie spowalnia. Mogę zapisać te rajskie obrazy w swojej pamięci i sercu. Na zawsze. Tego nikt nie może mi zabrać.

Szacunek

Z radością przyjmuję zasadę, że podczas wyprawy rezygnujemy z form grzecznościowych i mówimy do siebie na ty. Poważny i szanowany przez wszystkich człowiek gór – Jan Nogaś staje się dla mnie Jankiem. I jak bardzo to zdrobnienie do niego pasuje! Z podziwem obserwuję jego wspinaczkę, łagodną postawę i jakąś nieopisaną siłę, którą nosi w swoim wnętrzu. Na zawsze młody.

Dni płyną

Z każdym kolejnym dniem jest lepiej. Przyzwyczajam się do wysokości, wysiłku i tempa. Choć nadal jestem chora, czuję, że najgorsze za mną. Mimo deszczu z modyfikacjami przewodnik realizuje program wyprawy. Koński Wodospad i Lacul Izvoru Bistritei. W kolejnym dniu Cornul Nedeii, Dealul Negru i po dzikiej walce z kosodrzewiną Cearcanul. Realnie oceniam moją formę i korzystam z opcji krótszej trasy, dołączając do grupy prowadzonej przez Janka. Dzięki temu lepiej poznaję innych uczestników. Wspólnie pijemy kawę i herbatę na przełęczy Prislop w Cabana Alpina. Właścicielka świetnie rozumie nasz język i operuje wieloma zwrotami, co powoduje, że czujemy się swojsko. Na ścianie polski akcent – tablica upamiętniająca osobę zmarłego tragicznie, polskiego przewodnika Radosława Kostuja – znawcy i miłośnika rumuńskich gór. W kolejnym dniu rezygnuję z wejścia na Gargalu i w raz z małą grupą prowadzoną przez Janka trafiam nad Lacul Izvoru Bistritei. Prawie dwie godziny cudownej laby, z twarzami wystawionymi ku słońcu. I cisza, wszechobecna, przenikająca. Widoki jak w naszym Morskim Oku, ale wszystko mniejsze i zdecydowanie tłumów brak. Cóż za magia! Powolny powrót w kierunku przełęczy Prislop pozwala na robienie zdjęć i rozmowy.

Być częścią przyrody

Jeśli chcesz zobaczyć jak człowiek żyje w zgodzie z naturą, staje się jej częścią, jak dwa światy człowieka i przyrody przenikają się wzajemnie zatrzymaj wzrok na jednej z naszych towarzyszek wędrówek. Wszystkie napotkane zwierzęta to jej bracia i siostry. Na śniadaniach zbiera smakowite kąski, którymi dzieli się z napotykanymi psami. Kozy, krowy, barany muszą być przynajmniej dotknięte lub pogłaskane. Gdy spotykamy wypasające się wolno konie, jeden z nich odważnie przytula się do niej i pozuje do zdjęć jak stary kumpel. Szczerzy ząbki, pomlaskuje i ciągnie kobietę za ucho. Miałam przyjemność dzielić pokój z tą niezwykłą kobietą przez czas wycieczki. Na nocleg zabierała ze sobą swoje skarby- zebrane w lesie grzyby i zioła, choć ponoć nadal szuka macierzanki. Każdą wolną chwilę w pogoni za przewodnikiem poświęcała na zbiór borówek i brusznicy. Przebywać w jej towarzystwie to zjawiskowe doświadczenie! Przytulam ją mocno do serca.

Przyjaźń

W rumuńskie góry zabrałam to co mam najcenniejsze – mojego przyjaciela. Znamy przysłowie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I to prawda. Góry i ekstremalne warunki pokazują to najlepiej. Wróciłam bogatsza o nowe doświadczenia. Czułam przyjacielską, pomocną dłoń jak nigdy. Mój przyjaciel ma taką cudowną cechę, że zawsze stoi w odpowiedniej odległości – nie przytłacza, daje ci przestrzeń do działania, ale gdy spadasz trzyma mocno, a nawet gdy trzeba niesie we własnym plecaku na szczyt Pietrosula. Dzięki atmosferze jaką roztaczał jako „zamkowy” nasze grono stale poszerzało się na trasie. Przestaliśmy pędzić, staliśmy się uważni na to co nas otacza. A po trudach dnia miło było spotkać się na łyczek palinki i posłuchać gitary, pośpiewać. Nawet urządziliśmy urodziny. Chyba kolejne osiemnaste!

I co dalej?

Ostatni wieczór przed powrotem. Janek dziękuje wszystkim, wręcza też legitymacje członkowskie. W drodze powrotnej zostaje nam do zdobycia Koguci Grzebień, co okazuje się pięknym i malowniczym doświadczeniem.
Czego nauczył mnie ten wyjazd? Pozwolił doświadczyć wielobarwności i różnorodności ludzi w grupie, być sobą, akceptując potrzeby innych. Janek, cytując tylko fragment, powiedział – […] wszystkich gór nie zdobędziesz, ale warto próbować! I właśnie, tak zamierzam zrobić.

Nostalgia

W biurze, które dzielę z moim przyjcielem stoi małe, szklane pudełko, a w nim kamienie z dwóch zjawiskowych szczytów – Pietrosula i Toroiagi. Przypominają o potędze i pięknie gór, o naszej małości względem sił przyrody. Przypominają także o wytrwałej przyjaźni. Zamykam więc oczy. Na powrót czuję ciepło głazu na szczycie Pietrosula.

„Jak okiem sięgnąć, panuje tu chwila.
Jedna z tych ziemskich chwil
proszonych, żeby trwały .”

Magdalena Hyrlik

cała grupa na Petrosulu – najwyższym szczycie Gór Rodniańskich

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania Góry Rumunii – wyprawa trekkingowa – 26 sierpnia – 2 września 2023 r. została wyłączona

Kalužný (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska pt. „Turistický pochod Mánesovou stezkou” – 2 września 2023 r.

Grupka turystów z bielskiego oddziału PTT wzięła udział w 44. edycji rajdu „Turistický pochod Mánesovou stezkou”, organizowanego przez Klub Czeskich Turystów z Trzyńca w dniu 2 września 2023 r.
Busem Linea Trans udaliśmy się z Bielska-Białej do Cieszyna, a następnie pociągiem Ceskè drahy przejechaliśmy z Czeskiego Cieszyna do Trzyńca, skąd busem Arriva przejechaliśmy do Tyry.
Z Tyry wyruszliśmy szlakiem niebieskim, by niedługo zmienić kolor szlaku na żółty i udać się do schroniska na Ostrym. Stamtąd za niebieskimi znakami weszliśmy na szczyt Kalužný (994 m) i dalej, najpierw czerwonym, a później żółtym szlakiem przeszliśmy do chaty Kamenity. Tam też zjedliśmy pyszny obiad za ponad 200 koron. Następnie żółtym szlakiem przeszliśmy na Kozubową, skąd zeszliśmy do Boczanowic.
Z Boczanowic pociągiem przejechaliśmy do Czeskiego Cieszyna, a następnie busem Lajkonik wróciliśmy do Bielska-Białej.
Pogoda na trasie była słoneczna, a temperatura powietrza wynosiła +18°C. Towarzystwo na wycieczce było miłe i zdyscyplinowane, a trasę o długości 24,5 km z przewyższeniem 734 m opracowała Aga.

Tadeusz Budny

nasza grupka przed schroniskiem Kamenitý

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania Kalužný (Beskidy Morawsko-Śląskie, Czechy) – wycieczka górska pt. „Turistický pochod Mánesovou stezkou” – 2 września 2023 r. została wyłączona

IV posiedzenie Prezydium ZG PTT XII kadencji – online – 31 sierpnia 2023 r.

W czwartkowy wieczór 31 sierpnia 2023 r. odbyło się IV posiedzenie Prezydium Zarządu Głównego PTT XII kadencji całkowicie poświęcone zbliżającym się obchodom 150-lecia PTT. Spotkanie odbyło się online za pośrednictwem narzędzia Discord, brało w nim udział osiem osób, w tym jedna z naszego Oddziału – Martyna Ptaszek-Pabian.
Na posiedzeniu konsultowano i dopinano ostatnie poprawki do jubileuszowego wydania Pamiętnika PTT, w którym znajdzie się wiele ciekawych artykułów przybliżających historię naszego Towarzystwa, jego powstania, sylwetki pierwszych prezesów i działaczy. Nie zabraknie także informacji o naszej bieżącej działalności.
Prezes Jolanta Augustyńska dokonała także podsumowania konspektu części oficjalnej obchodów 150-lecia PTT w Kościelisku. Do dopracowania ciągle zostało kilka spraw jak np. lista gości honorowych, zaproszenia i ich wysyłka oraz kwestie medialne i wydawnicze (Pamiętnik PTT oraz wydawnictwa promocyjno-pamiątkowe dla uczestników).
Dziękuję wszystkim zaangażowanym w organizację jubileuszu za poświęcony czas i włożony wysiłek, a członków naszego Towarzystwa zapraszam na październikowe obchody 150-lecia istnienia organizacji do Kościeliska!

IV posiedzenie Prezydium ZG PTT odbyło się w trybie online

Zaszufladkowano do kategorii kronika - 2023 | Możliwość komentowania IV posiedzenie Prezydium ZG PTT XII kadencji – online – 31 sierpnia 2023 r. została wyłączona