Wędrowanie po słowackich Tatrach zaczęliśmy w lekko deszczowy, niedzielny poranek. Pogoda tego dnia zapowiadała się z dużymi, wręcz zimowymi niespodziankami. Nasz autokar zostawił nas na przystanku kolejowym Popradskie Pleso.
Niebieskim szlakiem po około godzinie wędrówki w uroczych, leśnych sceneriach, dodarliśmy na Popradską Polanę (1500). Żółtym szlakiem zwiedziliśmy Tatrzański Cmentarz Symboliczny. Obecnie na cmentarzu znajduje się około 300 tablic, upamiętniających ponad 400 osób. Wśród nich można spotkać polskie nazwiska: Klemensa Bachledy, Mieczysława Karłowicza, Władysława Cywińskiego, ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: Janusza Kubicę, Stanisławę Mateję oraz pilotów „Sokoła”: Bogusława Arendarczyka i Janusza Rybickiego, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Dolinie Olczyskiej. Są również tablice upamiętniające znanych himalaistów i alpinistów: Wandę Rutkiewicz, Kacpra Tekielego, Macieja Berbekę, Tomka Kowalskiego, Jerzego Kukuczkę, czy Piotra Morawskiego. To tylko wybrane spośród tablic, które możemy zobaczyć w tym miejscu.
Nasza wycieczka ruszyła dalej żółtym szlakiem i coraz piękniej rozpościerał się cudowny widok na słowackie Tatry Wysokie. Na dłuższy odpoczynek zatrzymaliśmy się w schronisku Popradska chata (1494). Schronisko to zbudowało w 1879 roku Węgierskie Towarzystwo Karpackie. Można stąd podążyć na Rysy i Koprowy Wierch. Pod symboliczną bramką przewodnik Grzegorz Luranc wykonał pamiątkowe zdjęcie.
Deszcz i mgła ustępowały coraz bardziej, więc przewodnik zdecydował o dalszej wędrówce na Przełącz pod Osterwą. Idąc w dalszym ciągu żółtym szlakiem, pogoda z minuty na minutę stawała się coraz bardziej zimowa. W czasie naszej wycieczki podziwialiśmy szczyty owiane chmurami a raz za razem ostrym słońcem. Ścieżki stawały się momentami lodowymi pułapkami. Pogoda zmieniała się dosłownie co minutę.
U celu wędrówki bardzo mocno wiało i prószył lekki śnieg a temperatura znacznie się obniżyła. Wszyscy z nas byli przygotowani, mając ciepłe ubrania i gorąca herbatę. Na Przełęczy pod Osterwą szybko wykonaliśmy grupowe zdjęcie i magistralą tatrzańską wyznakowaną czerwonymi znakami doszliśmy wkrótce do Batyżowieckiego Jeziora, skąd mogliśmy podziwiać majestatyczną sylwetkę najwyższego szczytu Tatr – Gerlacha oraz Kończystej.
Żółtym szlakiem dość długo schodziliśmy do Batyżowieckiej Doliny, a z niej do małej miejscowości Wyżnie Hagi. Na wycieczce tej dało zauważyć się klasyczną zmianę pogody w górach wysokich i to, jak bardzo trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność, od okularów słonecznych po ciepłe rękawiczki i czapki.
Gabriela Klimek
na przełęczy pod Osterwą