I właśnie dziś 16 lutego wyruszyliśmy na pierwszą w tym roku wycieczkę zorganizowaną w ramach kursu przewodnickiego. Obraliśmy kierunek w stronę Pogórza Śląskiego. Trasa naszej wycieczki była następująca: Bielsko-Biała – Jaworze – Rudzica – Bielowicko – Grodziec – Skoczów – Międzyświeć – Kisielów – Goleszów – Dzięgielów – Bażanowice – Cieszyn – Kończyce Wielkie – Kończyce Małe – Zebrzydowice – Pruchna – Drogomyśl – Bielsko-Biała.
O godzinie 7.00 wyjechaliśmy z Bielska-Białej w kierunku Jaworza – pierwsza z miejscowości, w której zatrzymaliśmy się na dłużej. Jaworze to miejscowość licząca ponad 700 lat. Leży w obrębie Pogórza Cieszyńskiego i północnej krawędzi Beskidu Śląskiego. Pierwszymi osadnikami zamieszkującymi Jaworze była ludność słowiańska, a teren na którym zamieszkiwali był pokryty w znacznej mierze drzewami- jaworami i stad wzięła się nazwa miasta.
Najciekawszym zabytkiem Jaworza jest zespół pałacowo-parkowy założony w 1793 roku przez hrabiego Arnolda Saint-Genois d’Anneacourt i jego żonę Julię. Składa się on z klasycznego piętrowego pałacu z trójkątnymi przyczółkami oraz bramy z herbem właścicieli. Do pałacu przylega rozległy angielski park z cennym starodrzewem, liczy on 6 ha powierzchni. Na jego obszarze znajduje się prawie 600 drzew i krzewów (40 gatunków). Cały park uznany jest za pomnik przyrody. Z zabytków Jaworza zobaczyliśmy również Kościół Ewangelicko-Augsburski z XVIII w. oraz Kościół Parafialny p.w Opatrzności Bożej zbudowany w XIX w. na miejscu wcześniej istniejącej drewnianej kaplicy cmentarnej. Jaworze jako pierwsza miejscowość na Śląsku Cieszyńskim uczciła pomnikiem marszałka Józefa Piłsudzkiego już w 1931 r.
Następną miejscowością na trasie naszej wycieczki jest Rudzica. W miejscowości tej na początek zobaczyliśmy położoną w leśnej dolinie, w cichej i spokojnej okolicy Kapliczkę św. Wendelina. Być może fakt, iż św. Wendelin jest patronem wieśniaków, rolników, pasterzy, przyczynił się do rozbudzenia jego kultu na rolniczych ziemiach Śląska Cieszyńskiego. W miejscu gdzie stoi kaplica, wypływa cudowne źródełko, którego woda – według wierzeń- leczy schorzenia oczu i gardła. Spod kapliczki udaliśmy się do Galerii Autorstwa Floriana Koguta „Pod Strachem Polnym” powstałej 24 maja 1992 r. Artysta, plastyk po mistrzowsku opanował techniki akwareli, pasteli, oleju. Pan Florian oprowadził nas po swojej galerii, opowiedział o swej twórczości i o pomyślę na tę galerię. Dowiedzieliśmy się, że raz do roku organizuje Święto Stracha Polnego z korowodem strachów z całej Polski. Zakupiliśmy małe pamiątki (obrazki) i wyruszyliśmy z Rudzicy w kierunku Bielowicka. Ta mała miejscowość chlubi się drewnianym Kościołem św. Wawrzyńca, wybudowanego w 1701 r. Ma on konstrukcję zrębową i ściany oszalowane gontami. Ze względu na to, że była to niedziela i odbywała się akurat Msza Święta, więc aby nie przeszkadzać nie weszliśmy do środka.
Kolejną z większych miejscowości, w której zatrzymaliśmy się trochę na dłużej był Grodziec. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Kościoła Parafialnego p.w. św. Bartłomieja. Neogotycka świątynia z czerwonej cegły zbudowana została w latach 1908-1910. We wnętrzu znajduje się część wyposażenia ze starego kościoła ufundowanego przez Grodeckich, a rozebranego w 1927 r. Są to: tabernakulum z I połowy XIX w. , kilka obrazów z XVIII i XIX w. oraz Matka Boska z Dzieciątkiem z XVIII w. W kruchcie kościoła znajduje się renesansowa płyta nagrobna Henryka Grodeckiego z 1587 r. Spod kościoła spacerkiem przeszliśmy pod zamek Grodeckich z XVI w. (własność prywatna). W parku przyległym do zamku zobaczyliśmy ruiny kościoła, po którym pozostało tylko prezbiterium i fundamenty. Na terenie zespołu parkowo-zamkowego rośnie kilkaset drzew (57 gatunków). Znajdują się tu najstarsze pomniki przyrody na Śląsku, dęby szypułkowe 800 letni oraz 600 letni. Ciekawostką jest również dąb zrośnięty z lipą i olbrzymia lipa licząca 400 lat.
Spod zamku z Grodźcu wyruszyliśmy w kierunku Skoczowa. I tu za główny punkt programu przyjęliśmy wyjście na Kaplicówkę, aby stamtąd zobaczyć piękną panoramę i poćwiczyć znajomość szczytów Beskidu Śląskiego. Pogoda w tym dniu nam dopisywała, więc panoramę górską również pięknie było widać. Na wzgórzu Kaplicówki mieści się sanktuarium św. Jana Sarkandra. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie naszej grupki z banerem, panoramą Beskidu Śląskiego w tle i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Kolejny postój zrobiliśmy z Dzięgielowie i tu nasza uwagę przykuło Miasteczko Pszczele Jana Gajdacza. Niezwykle ciekawa i niespotykana forma uli. Ule w kształcie góralskich chałup, kościoła, młyna oraz wiatraka. Obiekty powstają od 1968 roku.
Z tej pięknej „bajkowej krainy” wróciliśmy na szlak zabytków Pogórza Śląskiego, tym razem udaliśmy się do Kończyc Wielkich. W miejscowości tej mieści się jeden z największych kościołów drewnianych na Pogórzu Śląskim, XVIII w.- kościół św. Michała Archanioła, z pięknym barokowym i rokokowym wyposażeniem. W Kończycach zobaczyliśmy również pałac wzniesiony na przełomie XVII i XVIII w. ,utworzony w stylu barokowo-klasycystycznym (własność prywatna). Z Kończyc Wielkich przejechaliśmy do Kończyc Małych, gdzie stoi renesansowy zamek z przełomu XV i XVI w. Zachowały się dwa skrzydła z czworoboku i podcień arkadowy od strony dziedzińca. W zamku mieści się Izba Regionalna Wsi Cieszyńskiej (Społeczne Muzeum Regionalne) oraz restauracja „Gościniec zamkowy”.
Na trasie naszej wycieczki zobaczyliśmy jeszcze dwór obronny wzniesiony na przełomie XV i XVI w. nad rzeką Piotrówką w Zebrzydowicach. Po licznych przebudowach uzyskał kształt dwuskrzydłowego pałacu barokowego. W pałacu swoja siedzibę ma obecnie Gminny Ośrodek Kultury. W pobliżu pałacu zwiedziliśmy również kościół p.w. Wniebowzięcia NMP.
Ostatnim punktem naszej wycieczki była miejscowość Drogomyśl, gdzie znajduje się kościół ewangelicko-augsburski, zbudowany w stylu klasycystycznym w 1788 r. W ściany świątyni wmurowano tablicę fundacyjną w języku łacińskim z herbem fundatorów kościoła, rodziny Kaliszów. A po drugiej stronie ulicy stoi dwór Kaliszów z XVIII w., wykorzystany obecnie jako miejsce działania Warsztatów Terapii Zajęciowej.
Po około 10-godzinnej wycieczce krajoznawczej po Pogórzu Śląskim udaliśmy się w drogę powrotną do Bielska-Białej.
K.T.
.