Pomimo niezbyt zachęcających warunków śniegowych na wycieczkę w Tatry Zachodnie zapisało się prawie dziewięćdziesiąt osób.
Z Bielska-Białej wystartowaliśmy o godz. 6:30 rano dwoma autokarami i po przeszło dwóch godzinach jazdy dotarliśmy na Siwą Polanę. Przyzwyczajeni do tłumów w tym miejscu byliśmy zaskoczeni faktem, że parking był prawie pusty… Stały na nim za to autokary z Chrzanowa i Nowego Sączego. Był to znak, że na szlaku spotkamy koleżanki i kolegów z zaprzyjaźnionych oddziałów PTT.
Na Siwej Polanie mieliśmy okazję zobaczyć całkiem sporo krokusów, lecz zdawaliśmy sobie sprawę, że im dalej w głąb doliny, tym bardziej zimowe będą warunki… Choć wyższe partie szlaku były praktycznie całkowicie zaśnieżone, byliśmy mile zaskoczeni, że na Polanie Chochołowskiej jednak widać łaty bez śniegu, a na nich nasze wyczekane krokusy. Pierwszy raz odwiedzamy Polanę Chochołowską w warunkach bardziej zimowych, niż wiosennych, dzięki czemu mieliśmy okazję zobaczyć odmienne, niż w ubiegłych latach, widoki.
Po miłym pobycie w schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej, w czasie którego część naszej grupy wybrała się tradycyjnie na Grzesia, ruszyliśmy w drogę powrotną, by zgodnie z planem, punktualnie o 16-tej wyjechać w stronę Bielska-Białej. Do naszego miasta wróciliśmy dokładnie tak, jak przewidziano na plakacie – o godz. 19-tej.
SB
.