W tą wrześniową sobotę udaliśmy się wypełnionym do ostatniego miejsca busem na Policę w Beskidzie Żywieckim. Stuprocentowa frekwencja nie była w tym wypadku niczym dziwnym, bo pogoda sprzyjała wyjątkowo, a godzina odjazdu została dostosowana nawet do potrzeb osób, które nie lubią wstawać zbyt wcześnie. Dystans do przejścia wynosił 19 kilometrów, a suma podejść 702 metry, więc zapowiadała się spokojna i relaksująca wycieczka.
Z busa wysiedliśmy w Sidzinie Wielkiej. Stamtąd zalesionym pustym tego dnia szlakiem ruszyliśmy na Policę. Od razu po kilkudziesięciu krokach naszym oczom ukazała się panorama Tatr i juz było wiadomo, że widoki tego dnia będziemy mieć wspaniałe. Po drodze niektórzy uczestnicy wyjazdu znajdywali, nawet nie schodząc ze szlaku, liczne prawdziwki, zajączki oraz inne zdrowe i okazałe grzyby. Oczywiście uświadomieni na wszelki wypadek przez przewodnika Wojtka, nie zbierali ich w bezpośrednim sąsiedztwie szczytu, na terenie rezerwatu przyrody.
Na szczycie Policy zatrzymaliśmy się na dłużej, by nacieszyć się widokami, kolorami, zrobić zdjęcia i odpocząć. Na horyzoncie wyraźne rysowały się szczyty Tatr oraz innych pasm górskich, a jesienne słońce grzało przyjemnie.
Po odpoczynku i przedstawieniu przez przewodnika widocznej panoramy, przeszliśmy pod pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą na północnym stoku Policy, w której w 1969 roku zginęły 53 osoby. Przyczyny wydarzenia do dziś nie zostały do końca wyjaśnione, o czym ciekawie opowiadał przewodnik, Wojtek Biłko. Kilka słów dodał również Pan Witold Kubik.
Stamtąd udaliśmy się do Schroniska na Hali Krupowej, które tak naprawdę położone jest na Polanie Sidzińskie Pasionki, ale to zdecydowanie mniej medialna nazwa. Każdy uczestnik wycieczki mógł tam zjeść lub wypić coś pysznego i ponownie odpocząć w delikatnych promieniach jesiennego słońca, podziwiając również w tym miejscu rozległą panoramę Tatr.
Niedaleko schroniska odwiedziliśmy jeszcze uroczą kapliczkę Matki Bożej Opiekunki Turystów pod Okrąglicą, w której drewnianym wnętrzu można zobaczyć ręcznie rzeźbione tabliczki ze wspomnieniami zmarłych ludzi gór. Z Okrąglicy przez Urwanicę, Naroże, Cupiel ruszyliśmy najpierw czerwonym, a potem zielonym szlakiem do wsi Osielec podziwiając w drodze nie tylko Tatry, ale również doskonale widoczne tego dnia szczyty Gorców.
Około 20.00 wróciliśmy do Bielska-Białej. Niektórzy mieli ze sobą torby pełne prawdziwków. Jak wiadomo, grzyby leśne nie są w dzisiejszych czasach towarem tanim, więc można powiedzieć, że zbieraczom koszty wycieczki zwróciły się całkowicie. Za nami kolejna niezapomniana wycieczka, jedna z niewielu na których było bardzo dużo czasu, żeby w widokowych miejscach długo posiedzieć i nacieszyć się widokami.
Alicja Wątroba
.