W niedzielę udaliśmy się w długą podróż w góry nam nieznane – Wysoki Jesionik w Czechach. Naszym celem był najwyższy szczyt tego masywu – Pradziad 1491,3 m n.p.m., na którym znajduje się wieża telewizyjna Praděd o wysokości 145,5 m.
Po ponad trzech godzinach jazdy autobusem dojechaliśmy do Karlovej Studánki, skąd o godz. 9:00 ruszyliśmy na szlak. Do wyboru były dwie opcje. Szlak żółty, bardziej wymagający, idący malowniczą doliną Bilej Opawy, z różnymi atrakcjami w formie kładek, drabinek, a nawet łańcuchów oraz szlak niebieski wyznakowany nieco powyżej, łatwiejszy. Przejście zajęło nam nieco ponad 2 godziny, niezależnie od wybranego wariantu. Pod chatą Barborka, po krótkim postoju, w końcu zebrała się cała ekipa i mogliśmy ruszyć na atak szczytowy, oczywiście po grupowym zdjęciu z banerem.
Podejście na najwyższy szczyt Wysokiego Jesionika nie było już tak atrakcyjne, jak szlak wzdłuż doliny. Szliśmy ostrożnie trzymając się lewej strony szerokiej i niestety asfaltowej drogi, która prowadzi pod sam przekaźnik. Mijali nas waleczni rowerzyści nieustępliwie kręcący pod górę oraz szczęśliwcy szusujący na dół. Ci co nie mieli rowerów mogli pod szczytem wypożyczyć rowero-podobne hulajnogi.
Pogoda spłatała nam ogromnego psikusa. Już na podejściu nad szczyt zawiało gęstą chmurę, która zasłoniła nawet wieżę telewizyjną przed naszymi oczami. Tylko czasami w prześwitach szczęśliwcy mogli zobaczyć tę okazałą budowlę. Zmiana pogody nie tylko przyniosła mgłę i brak widoków. Brak słońca i wiatr spowodowały, że mocno się ochłodziło. Korzystając z przerwy na szczycie miło było wypić coś ciepłego.
Zejście przy pogarszającej się pogodzie poszło nam szybko. Asfaltową drogą w niecałą godzinę dotarliśmy do chaty Ovčárna. Była godzina 15:00. Mieliśmy dużo czasu do planowego odjazdu. Byli tacy, co zdecydowali się na zdobycie jeszcze pobliskiego szczytu, ale większość wybrała ciepłą restaurację i obiad.
W planie było zejście do doliny skąd ruszaliśmy, ale z powodu braku chętnych mogliśmy wcześniej wpakować się do autokaru, który wyjechał asfaltową drogą pod Ovčárnie i wyruszyć w drogę powrotną. Wsiadając było nam dane zobaczyć zielony, bezdrzewny szczyt Pradziada z charakterystyczną wieżą w całej okazałości, a jadąc autobusem do Bielska-Białej, słoneczko przyświecało nam na niebieskim niebie.
Dziękuję Witkowi – naszemu przewodnikowi za wyjazd. Mimo psikusa spłatanego nam przez pogodę, można tę wycieczkę z całą stanowczością zaliczyć do bardzo udanych. Pozdrawiam wszystkich uczestników wyjazdu i korzystając z przywileju autora relacji szczególnie dziękuję tym, z którymi tak miło spędziłam ten czas. Do zobaczenia na kolejnych wyjazdach z bielskim oddziałem PTT!
Martyna Ptaszek
.