Trasa rowerowa dookoła Balatonu jest najsłynniejsza na Węgrzech i jest zaliczana przez wielu do pierwszej dziesiątki najpiękniejszych w tras w Europie. Liczy około 200 km i w znacznej części prowadzi specjalnie przygotowanymi ścieżkami rowerowymi. Po stronie południowej jeziora dominują płaskie tereny, a wzdłuż północnego brzegu natrafić można na niewielkie wzniesienia. Trudności są jednak o wiele mniejsze, niż na ścieżkach rowerowych w okolicach Bielska-Białej czy Cieszyna. Trasa prowadzi wzdłuż starych winnic rozciągających się na wzgórzach oraz niewielkich, urokliwych miasteczek, które w okresie maj – październik są oblegane przez rzesze wczasowiczów i turystów. W okresie letnim można się zatrzymać na kąpiel w jasnozielonej wodzie jeziora, bo niemal na całej długości są ku temu warunki. Trasę można przejechać etapami nocując w licznych kampingach lub na polach namiotowych. Bardzo ciekawą alternatywą jest wynajęcie kwatery w jednej miejscowości i korzystając z pociągów kursujących bardzo często wzdłuż obu brzegów Balatonu oraz przeprawy promowej pomiędzy półwyspem Tihany (północny brzeg) a miejscowością Zamárdi (południowy brzeg) objechać Balaton w ciągu kilku dni. Właśnie taki wariant został przedstawiony w czasie prelekcji. Baza noclegowa grupy znajdowała się w wynajętym domku letniskowym na winnicy obok miejscowości Balatonalmadi. Dzienne odcinki rowerowe nie przekraczały 60 km, był więc czas, aby „potaplać się” w Balatonie i napić przepysznego wina, które w bardzo korzystnych cenach kupowano w licznych piwniczkach.
20 sierpnia, czyli Dzień św. Stefana (węgierskie święto narodowe) grupa spędziła na zwiedzaniu historycznego miasta Veszprem. Podziwiając jego piękne położenie i wiele zachowanych zabytków architektury.
Końcowy kwadrans prelekcji spędziliśmy na części Pomorskiej Drogi św. Jakuba od Fromborka do Lęborka. Zwiedziliśmy wiele zabytków (głównie sakralnych) we Fromborku, Tolkmicku, Elblągu, Gdańsku, Oliwie, Kartuzach, Sianowie i Lęborku. Zobaczyliśmy też filmiki z występów kaszubskiego zespołu regionalnego. Uczestnicy prelekcji mogli się przekonać, że gwara kaszubska jest znacznie trudniejsza do zrozumienia od góralskiej.
AZ
.