W dniu 9 kwietnia 2024 r. seniorzy zrzeszeni w Polskim Towarzystwie Tatrzańskim Oddział w Bielsku-Białej i Akademii Seniora zainaugurowali sezon wycieczkowy.
Autobusem Komunikacji Beskidzkiej udaliśmy się do Rudzicy. Nasz przewodnik Witek zaprowadził nas do Galerii Stracha Polnego Floriana Kohuta, gdzie zostaliśmy serdecznie powitani przez małżonkę Mistrza. W oczekiwaniu na twórcę Galerii opowiedziała nam o samym autorze i jego dziełach. Znaleźliśmy się w magicznym świecie strachów polnych, które strzegą już nie pól a domostwa państwa Kohutów. Dzień był zjawiskowo piękny i to sprawiło, że atmosfera naszego pobytu w Rudzicy była wspaniała.
Po niedługim czasie nadjechał pan Kohut i uzupełnił to, co już słyszeliśmy. Mówił przede wszystkim o swojej drodze artystycznej a także zapraszał na Dzień Stracha Polnego, który w tym roku odbędzie się 1 czerwca.
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia na tle Galerii ruszyliśmy w drogę do kaplicy Wendelina. Schodzi się do niej w dół, więc widoki były rozległe. Przechodziliśmy koło pola rzepaku, który w tym roku tak jak cała roślinność przyspieszył swoje kwitnienie o prawie ponad miesiąc.
Wspomniana kaplica położona jest w dolince otoczonej bukowym lasem. Tam spędziliśmy około pół godziny odpoczywając i ciesząc się wiosenną aurą. Kapliczka św. Wendelina zbudowana jest nieopodal źródełka o cudownych właściwościach a sam święty był średniowiecznym zakonnikiem popularnym w krajach niemieckich. Jego kult dotarł na Śląsk Cieszyński w XIX wieku.
Czas jednak na dalszą drogę. Po ok. piętnastu minutach znaleźliśmy się w zupełnie innym krajobrazie. Po obu stronach polnej drogi rozpostarły się stawy hodowlane. A na nich łabędzie, które w tym właśnie okresie zasiadały na obszernych gniazdach, żeby wysiadywać jaja.
Powoli kończyliśmy naszą wycieczkę. Ostatni odcinek drogi wiódł wzdłuż szosy wiodącej do miejscowości Strumień. Zanim wsiedliśmy do autobusu w Landeku, przewodnik zwrócił nam uwagę na przydrożną kapliczkę i napis na niej „Dla upamiętnienia błogiego panowania cesarza Franciszka Józefa – wdzięczni mieszkańcy gminy Landek”.
I tak zakończyła się nasza pierwsza w tym sezonie bardzo miła i niezbyt męcząca wycieczka.
Teresa Kubik